Bez spadochronu
*** Dziewczynie o sercu w kolorze tęczy niech nadmiar barw jej nie przemęczy ***
Gdy znów rozważałem
czy miec ? czy byc ?
Tuż przede mną
wylądował liśc
Tak dosyc łagodnie
jakby wchodził do domu
nic mu się nie stało
był bez spadochronu
żółty jesienny
sam odpadł z drzewa
liśc którego
nikt się nie spodziewa
Siadł sobie
rozgościł przy palmie
szelest przemówił
przez niego słyszalnie
choc byłem liściem
i miałem i byłem
patrząc na Ciebie
nic nie straciłem
Wiatr zawiał ponownie
on pomachał jeszcze
potem sie uniósł
odfrunął na wietrze
tak jak mój spokój
którego nie zaznałem
choc jestem człowiekiem
nie byłem nie miałem
Komentarze (5)
Podoba mi sie Twoj wiersz ze wzgledu na ladne
opracowanie i ciekawy oraz orginalny przekaz ,
poniewaz niby nic zwykly lisc a tak wiele znaczy w
Twoim wierszu.
wiersz super...dobrze sie czyta...rymy extra....sens i
mądre słowa..piekny!!!pięknie opisana miłość!!
W jednej chwili spokój może ulecieć jak ten liść z
wiatrem. To tylko chwila, ale jak ładnie zatrzymana w
Twoim wierszu.
uczłowieczony liść zabrał spokój Pięknie napisany
wiersz sens między wierszami fruwa jak prawda w sercu
Ładna poezja Brawo
Świetne uchwycenie słowem chwili, choćby tak drobnej
jak krótki lot jesiennego listka. I to końcowe
odniesienie ... ulotność świętego spokoju.