bez tytułu
Stokroć inaczej kocham
Cię za każdym razem.
Pierwszy raz był jak
wzniecony nagle pożar-
strawił doszczętnie umysł i serce.
Odbudowałam wszystko
na trwałych, jak mi się zdało,
fundamentach.
I nadszedł drugi raz.
Był niczym huragan porywisty-
rozszarpał i zmiażdżył mnie
ogromem rozszalałych uczuć.
Trzeci raz... jak życiodajny deszcz
na spierzchniętą, wysuszoną ziemię.
Teraz kwitnę mocą wiosennej nadziei
autor
a0002
Dodano: 2008-01-30 21:30:57
Ten wiersz przeczytano 451 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Wiersz zasługuje na uznanie za swą formę i nie
banalność treści...szaleja w nim emocje, po prostu
czuje się je
ostatni wers najpiękniejszy:) pięknie +