Bez zapałek
Nie noszę zapałek.
Nie zapalam się.
Popioły po nas
są już na świecie.
Wypaliły się płomienie
naszych zachodów.
Spadają smoliste deszcze,
problemy na łeb na szyję
i cegłówka w drewnianym domu.
Chciałoby się zrzucić ten balast.
Ocean naszej przeszłości
przyzywa w coraz dłuższe rejsy.
Sporo było portów i dziur w pokładzie.
Kapitan nie palił fajki.
Przepadał za psami,
w mgłach rodziła się tożsamość.
Kim jestem? Kim jesteś?
Jeśli się nie określisz,
jesteś wszystkim.
Bezwarunkowo
docierasz do horyzontu,
a tam krew, mruczenie kota
i dużo miejsca
na sen.
Komentarze (19)
Witaj Marcepani
Metaforyczne spojrzenie na życie, z samotnością
pomiędzy wersami.
Ślę serdeczności.
Świetny wiersz. Pozdrawiam serdecznie :)
gdy dobrniemy do celu czeka nas kres
świetny cykl o życiu
pozdrawiam:)
Pozdrawiam serdecznie, Marce :-)
Świetny, od tytułu po puentę.
Witaj,
przyjmuję jako wielce fantazyjne i przekorne
refleksje o wszystkim, ale konkretnie o czym?
Tylko Autorka wie to z całą pewnością...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Ciekawe i oryginalnie. Pozdrawiam serdecznie.
Człowiek.
Tylko i aż tylko.
Zamyśliłam się . Dziękuję.
* Tytul
Sorry, chochlik::)
Bardzo ciekawy wiersz, msz, każdy z nas jest inny i to
dobrze, najgorzej, jeśli inni oczkują od nas, abyśmy
byli
jak kalki.
Pozdrawiam.
fajna refleksja nad życiem z trafną puentą.
Swietny tutul!
Po co zapalki, jezeli...
Refleksja godna uwagi.
Z podobaniem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bez zapałek, ale symboliczna "cegłówka w drewnianym
domu"...
Świetna puenta.
Wspaniała zaduma nad życiem chociaż bardzo smutna.
Pozdrawiam serdecznie Marcepanko :)
Wierszem prowokujesz do refleksji nad życiem.
Pozdrawiam serdecznie :)