Bez złudzeń
Na zielonej polanie błogo odpoczywaliśmy w
letnie przedpołudnie.
Moja głowa pełna obaw spoczęła na twych
kolanach,
Dłonie wplotłeś w moje kasztanowe włosy.
I tylko drzewa, ptaki, koniki polne
i świerszcze, i mrówki patrzyły na nas.
A nad nami sam Bóg…
Widział jaka jestem szczęśliwa…
Miłości zabrakło wraz z końcem lata,
z żarem słońca zbledła…
autor

GiNna

Dodano: 2006-08-23 21:00:26
Ten wiersz przeczytano 468 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.