Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Bezcenna

dotkniesz ciszy pośród zgiełku
gdy w świat zajrzysz między wiersze

siebie znajdziesz w bezkresie chwili
jeśli spojrzysz w nią - jak w światło

co strumieniem aż z dna czasu
śle drogowskaz z twym imieniem

by ci drogi namalować
uśmiech przynieść ... i przypomnieć

jesteś skutkiem i przyczyną
bezcenna nawet gdy zupełnie bosa

niesiesz w duszy barwy jedyne
jak światło schwytane w małej kropli rosy

Dodano: 2015-03-04 08:07:23
Ten wiersz przeczytano 2086 razy
Oddanych głosów: 16
Rodzaj Biały Klimat Optymistyczny Tematyka Na dzień dobry
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (27)

marcepani marcepani

też ładnie... jesteś skutkiem i przyczyną...

Damahiel Damahiel

nie chodzi o lekki spokój tylko brak niepokoju w 99%i
czasem lekka ulga. pozdrawiam piszesz spokojny wiersz

loka loka

Ciekawy wiersz.Miło było przeczytać. Pozdrawiam

Grzegorz Szymczak Grzegorz Szymczak

Vick Thor - jeśli kierujesz te słowa do mnie, to
przeczytaj proszę poniższy komentarz (do Asa) i
wszytko mam nadzieję będzie jasne :)
(jeśli już go przeczytałeś - to z całym szacunkiem -
bez zrozumienia)
Właśnie tam starałem się podkreślić, że świat jaki
obseruwjemy, to, co dostrzegamy wokół jest zawsze
całkowicie subiektywne - i takie ma być. Widzimy tylko
to, co jesteśmy gotowi zobaczyć. To samo dotyczy
wszelkiego zrozumienia.

Mechanika kwantowa jest mi doskonale znana. Całkowicie
zgadzam się z obserwacjami i wnioskami których
dostarcza. A nawet gotów jestem pojść dalej. Świat
jest projekcją. Projekcją świadomości, która za pomocą
różnych perspektyw poznaje... SAMA SIEBIE.
Nie ma wielu oddzielnych istot, są tylko różne
perpsektywy - zawsze ograniczone, tak aby każdy
"obserwujący" był równocześnie częścią "krajobrazu"
dla innych.

Jeśli więc jesteśmy już przy iluzjach - największą z
nich, przez którą - jak wynika z moich obserwacji
najtrudniej się przebić jest dualizm: "stwórca"
"stworzenie".

Sanskryckie tłumaczenie (Brahman - maya) jest dla mnie
prawie doskonałe - z jednym małym "ale" - jeśli
wyzbędziemy się przekonania, że "Brahman" jest czymś
poza nami i że w ogóle istnieje coś poza nami.
Osobiście nie lubię i unikam odwoływania się do
terminologii różnych kultur i religii - bo to
straszliwie ograniczające. Zakładanie, że zlepek
liter/sylab może zawrzeć w sobie sedno wszystkiego
wywołuje (życzliwy!) uśmiech na mojej twarzy :) Jeśli
poznamy definicję kryjącą się za słowem - jako pewien
drogowzskaz - owszem, ale jako ostateczną "definicję"
absolutu? Można sens wszystkiego zawrzeć w definicji?
Chyba wyczuwasz, że nie. Istotę wszystkiego można
poczuć, można się w niej zanurzyć, ale nie da się jej
przekuć w żadną formę.

Natomiast w Tobie dostrzegam coś czemu powinieneś się
w sobie przyjrzeć - w każdym razie zachęcam :) Może
pewną wskazówką będzie taka oto sentencja:

"Gniew z powodu zła jest właściwy,
ale gniew z powodu niedoskonałości jest złem"

Jeśli denerwuje Cię niedoskonałość innych, to znaczy,
że czegoś w sobie jeszcze nie poukładałeś ;) Świat
wokół jest tylko lustrem i dostarcza Ci takich
bodźców, które mogą wywołać w Tobie odpowiednie
reakcje - odpowiednie, abyś mógł poznać samego siebie,
rozwinąć się. Jakie to reakcje - zależy od Ciebie, nie
od świata ;)

...

Wiersz natomiast, może nie najbardziej czytelny (dla
wszystkich) był ostatnim prezentem urodzinowym dla
przyjaciółki, która już odeszła... albo powróciła jak
kto woli... do źródła. Wywołał tu zaskakujące dla mnie
reakcje, co skłania mnie kolejny raz do refleksji nad
sensem komunikowania się w ogóle.

Widzę już w sobie od długiego czasu bardzo wyraźnie,
że komunikacja jest również formą, czy raczej próbą
dopełnienia wewnętrznej pustki, jakiegoś braku. W
pewnym momencie swojej drogi odkrywamy, że nie jest
już nam potrzebna i lepiej nam po prostu w ciszy.

pozdrawiam

Vick Thor Vick Thor

sorry, że wtrącę swoje trzy grosze nie proszony - ale
zawsze mnie denerwuje jak ktoś o widzeniu barw plecie
androny;
w rzeczywistości nie istnieją jakiekolwiek barwy - to
tylko złudzenie jakie nasz mózg generuje dla własnej
wygody - istnieje tylko fala elektromagnetyczna, którą
ludzkie oczy odbierają w zakresie od 3.000 nanometrow
do 7.000 nanometrów, kiedy światło pada na jakiś
przedmiot, to on albo pochłania fotony całkowicie,
tworząc obraz ciała doskonale czarnego, albo odbija je
prawie w 100 %, tworząc iluzję czegoś doskonale
bialego, za kazdym razem , gdy przedmiot pochłania
cżęść widma i odbija w w/w zakresie, czopki i prąciki
na siatkowce oczu, rastrują impulsy, które mózg
przekształca w barwne widzene- powtórzę
złudzenie!c.b.d.u. Bezcenne jest to, że Brahman tworzy
mayę, złudzenie materialnego wszechswiata, a na prawdę
istnieją tylko kwanty energii schwytane w pola trzech
oddziaływań; słabych, elektro-magnetycznych oraz
silnych tworzacych sieć drgających strun i to własnie
jest prawdziwa poezja wszechświata!

halinajaw1 halinajaw1

Ciekawy wiersz,pozdrawiam serdecznie!

Alicja Koowalczyk Alicja Koowalczyk

Ja rozumiem Twoje wiersze i jestem i fanką. Lubię te
przestrzenie między wierzchokami słów. ..

Grzegorz Szymczak Grzegorz Szymczak

Drogi Asie,

W kwestii zasad i granic których "powinniśmy" się
trzymać zacytuję słynnego Norweskiego odkrywcę i
podróżnika Thora Heyerdahla
"Granice? Nigdy żadnej nie widziałem, ale słyszałem,
że istnieją w umysłach niektórych ludzi."

Dla mnie istnieją jedynie po to - aby je przekraczać.
Zresztą robię to mimochodem najczęściej tego nie
zauważając. Jestem jak kot, który podąża własnymi
ścieżkami i naprawdę nie dbam o to, czy moja droga
przypadkiem przecina czyjąś granicę (umowną w jego
umyśle). Tym bardziej, że wszelki rozwój rozpatrywany
w każdym możliwym kontekście i w każdej skali - czy to
w odniesieniu do pojedynczego człowieka, czy do całych
społeczeństw - wiąże się zawsze i nieuchronnie z
przekraczaniem granic.

"Doskonałość formy" natomiast jest sprawą CAŁKOWICIE
subiektywną - jak każdy aspekt postrzegania świata za
pomocą zmysłów. Na temat formy możesz konstruować
wyłącznie swoje PRYWATNE OPINIE, a nie obiektywne sądy
i "prawdy".
Jeśli ktoś zapyta Cię o kolor liści na drzewie
odpowiesz zapewne, że są one zielone. Jednak te same
liście na tym samym drzewie dla daltonisty będą szare
- i to również jest prawdą.
Jeśli spotkasz się potem w gronie osób takich jak Ty
po to, aby porozmawiać o tym drzewie - możecie
utwierdzać się nawzajem w przekonaniu że korona drzewa
jest zielona - całkiem zresztą słusznie i jednocześnie
nadal całkowicie subiektywnie.
Jeśli jednak do waszego grona dołączy ów daltonista i
wygłosi inny pogląd - powiesz mu, że nie ma racji?
Tylko dlatego, że większość widzi zielone? W takim
razie mam do Ciebie pytanie - jakiego koloru byłyby
liście na drzewie, gdyby większość ludzi widziała
kolor szary, a tylko nieliczni zielony? :) Forma i
sposób jej odbierania jest całkowicie względny i
subiektywny.

Zwłaszcza w sztuce granice wręcz należy przekraczać i
jak najbardziej wolno eksperymentować ze stylem,
formą, itp. Uważam, że jest w tej kwestii jak to ujął
Woody Alen "Nieprzyzwoita jest tylko wtedy, kiedy robi
się to "tak jak należy" " (chociaż była to wypowiedź
na temat seksu akurat ;) )

Zgadzam się, że jakość przekazu dobrze jest doskonalić
- tak jak i ogólnie - umiejętność komunikowania się.
Nie mniej jednak w przypadku dowolnej sztuki liczy się
dla mnie wyłącznie to, czy w mojej ocenie rozwijam się
czy nie. Dla mnie więc bardziej ważne jest to, czy
potrafię przekazać coś czytelnie niż to, czy zachwycam
kogoś wirtuozerią stylu. Nie lubię wirtuozerii i
popisywania się formą - generalnie.
Chodzi też o to, aby być lepszym od siebie kiedyś, a
nie lepszym od innych - tym bardziej, że forma jest
100% względna (patrz wyżej).

Mam bardzo wiele szacunku do wszystkich ludzi i mój
szacunek w przypadku pisania, czy tego co mówię
sprowadza się do dużej odpowiedzialności za treść.
Wychodzę z założenia, że jeśli coś mówię, coś komuś
przekazuję to najważniejsze jest to, aby nie
wyprowadzić tym kogoś na manowce. Nie pozostawić
błędnych wskazówek. Oczywiście mogę się mylić -
rozwijamy się w końcu nieustannie - mimo to jestem
ostrożny i przywiązuję do tego ogromną wagę.

Jeśli więc chcesz porozmawiać o treści i o tym co
próbowałem przekazać za pomocą takiego czy innego
wiersza - proszę bardzo, chętnie.
Natomiast rozmową o formie i stylu jakim się posługuję
nie jestem zasadniczo zainteresowany. Zresztą na temat
form wypowiadałem się już - także tutaj -
wystarczająco wiele razy. Odsyłam Cię jeśli masz
ochotę do komentarzy pod jednym z pierwszych moich
zamieszczonych tu wierszy pt. "Włóczykij". Tak czy
owak - nie traktuję bardzo sporadycznego w moim
przypadku zamieszczania tutaj wierszy jak "warsztatów
literackich". Nie zamierzam być zawodowym czy choćby
seryjnym "producentem wierszy". Inne nuty grają w
mojej duszy i inne są przyczyny i powody dla których
czasami przelewam myśli i uczucia w strofy.

Szanuję Twój pogląd i odczucia - masz do takich pełne
prawo, nie mniej jednak nie oznacza to, że choćby w
najmniejszym stopniu zamierzam się do nich naginać.
Tym bardziej, że tak naprawdę nie pozostawiłeś żadnych
wskazówek. Komentarze typu "pisanie jeszcze w
powijakach" albo "błędów w Twoich wierszach jest
sporo" - nimi nie są. Czym więc są? Formą dania upustu
swojemu niezadowoleniu czy frustracji? Jak dla mnie -
nieodpowiedzialnym sianiem negatywnej energii. Mnie
nie są w stanie wyprowadzić już z równowagi - całe
życie płynę pod prąd więc zdążyłem już przywyknąć :)
Nie mniej jednak kogoś innego mógłbyś pisząc w ten
sposób tylko przygnębić nie pozostawiając żadnej
faktycznej porady. Dlatego piszę to wszystko mając
nadzieję że przemyślisz swój sposób komunikowania się
z innymi.

pozdrawiam Cię :)

AS AS

zacny Grzegorzu
jakością Twojego rozumowania udowadniasz, że
powinieneś pisać;
a ja Twoją wypowiedź uzupełniam o jedno zdanie:
pracuj, żeby pisać dobrze;
jakość pisania nie jest sprawą subiektywną; poważne
potraktowanie sztuki pisania wierszy powinno wynikać
choćby z szacunku dla czytelnika (a tym bardziej do
osoby obdarowanej wierszem);
tak jak w życiu tak i w liryce obowiązują pewne
zasady; choćby zasady językowe - jeśli ich nie
uwzględnisz - ktoś może nazwać Cię szogunem i będzie
ból;
owszem - odbiór jest rzeczą gustu, ale warsztat,
którym posługuje się twórca - nie;
może Ci się nie podobać "Opel", ale nie możesz
uzasadniać "dlatego, że nie ma kwadratowych kół";
wiersz na kwadratowych kołach nie ma sensu dokładnie
tak samo jak auto;
błędów w Twoich wierszach jest sporo, ale niepisanym
prawem jest, że nie wytyka się ich w wierszach
dedykowanych;
dlatego - o ile oczywiście tego chcesz - zawitam z
komentarzem pod Twoim następnym utworem;
raz jeszcze:)

PanMiś PanMiś

Jesteś sutkiem i przyczyną. Myślę,że to wyraża
wszystko. Świetny wiersz. Pozdrawiam

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Kazdy człowiek jest ważny, niepowtarzalny,
pojedyńczy(tak ja nazywam:)i ma w sobie światło, nawet
jeśli czegoś mu brakuje(z tych ziemskich
przymiotów:)to światło ma, tylko trzeba w siebie
spoglądać. Lub nauczyc się odnajdywać we własnej ciszy
siebie. Tak do mnie, ten wiersz:)
A wypowiedzi Twoje i Asa to również niezmiernie
ciekawa lektura. Mam podobne spojrzenie na świat, tu
cytuje Twoje słowa:"Jesteśmy tu by
obserwować, doświadczać, rozwijać się, poznawać... A
na końcu czasu będziemy na powrót jednością (w głębi
ducha cały czas nią jesteśmy...) - bo świadomość
nieustannie dąży do scalania się, zacierania granic. A

tym co po drodze widzieliśmy - podzielimy się z resztą
"
Tylko ja, nie umiałabym tak pięknie jak Ty tego
powiedzieć. Serdecznie pozdrawiam:)

Grzegorz Szymczak Grzegorz Szymczak

AS, dziękuję Ci szczerze za poświęcenie uwagi i
podzielenie się przemyśleniami w ostatnim komentarzu,
z którymi nota bene w większości zgadzam się i mógłbym
się pod nimi podpisać. Lubię kiedy ktoś próbuje
tłumacząc coś odwoływać się do analogii i metafor -
sam tak robię :)

Z jednym tylko maleńkim "ale", a właściwie dwoma.
Dokonałeś jakoby oceny mojej twórczości wyłącznie na
podstawie jednego wiersza - tak w każdym razie
odczytuję Twój pierwszy komentarz. Oczywiście nie
nakłaniam Cię do wgłębiania się w inne, nie mniej
jednak to jest, że się tak przewrotnie wyrażę
nieobiektywne nawet z Twoje subiektywnego punktu
widzenia :) I tu w zasadzie mógłbym skończyć.

Chociaż jest coś, co generalnie przeszkadza mi w
innych, a sam bardzo się tego wystrzegam, powiedzmy że
staram się być bardzo wstrzemięźliwy w tej kwestii.
Mam na myśli formułowanie osądów w ogóle. Najczęściej
bowiem formułujemy zarówno pozytywne jak i negatywne
baaaaardzo subiektywnie, jednak w przypadku tych
negatywnych dodatkowo wynika to nader często z
niezrozumienia tego, co osądzamy. Niezrozumienie to
jest z kolei pochodną kilku innych czynników. Tego, że
nie poświęciliśmy dostatecznie dużo czasu, aby
spróbować zajrzeć głębiej, zrozumieć, przyjrzeć się
dłużej, poznać motywy. Po drugie tego, że sami nie
sięgamy - nie jesteśmy w stanie sięgnąć wystarczająco
daleko. Na takiej zasadzie tłum (czyli statystyczna
większość w danym czasie) bardzo często ocenia
dokonania wielkich ludzi bardzo słabo - malarstwo,
odkrycia naukowe, przełomowe wynalazki, itp. często
nie były powszechnie doceniane w czasach ich twórców.
Dlaczego? Bo horyzont większości ludzi jest bardzo
bliski i tylko blisko są w stanie widzieć
wystarczająco "ostro". To, co sięga dalej wydaje się
więc ludziom ograniczonym (i stale ograniczającym się)
rozmyte i dlatego oceniają to jako niewartościowe.
Albo powód trzeci - nie odbierają po prostu tych
samych wibracji - i tyle.

Działając tak oceniający poniekąd wystawia świadectwo
sobie samemu. Żeby to lepiej zobrazować - jeśli np.
nie słucham jakiegoś gatunku muzyki bo nie lubię - np.
jazzu, ale zdarzy mi się gdzieś usłyszeć, to nie
spieszę podzielić się z artystami moją opinią w stylu
"to jest słabe". To tylko opinia! a nie fakt - do tego
świadcząca o ograniczeniu kogoś kto taką wystawia -
nie prawda? Z faktu, że ja czegoś nie czuję nie
wynika, że nic w tym nie ma, czy że jest kiepskie.
Wynika tylko tyle, że do mnie nie trafia, nie rusza
mnie. Ale to za mało, żeby coś zdyskredytować. Poezja
tak naprawdę jest tak samo zróżnicowana jak muzyka,
choć nie dzieli się jej na gatunki - to tak na
marginesie.

Ale nie tylko w tym rzecz. Bo są oczywiście dokonania
dobre i bardzo słabe i nie chodzi o to, aby te słabe
gloryfikować. Nie mniej jednak ja przynajmniej jeśli
coś do mnie nie trafia - wcześniej powiem, że nie
rozumiem, albo zapytam autora co miał na myśli,
poproszę o rozwinięcie tego co jest mgliste niż ocenię
negatywnie. Być może w drugiej kolejności zasugeruję
jakieś konkretne konkrety (rzadko i to przeważnie
tylko wtedy, gdy ktoś mnie o to poprosi). Albo po
prostu nic nie powiem. Wystawianie takich osądów z
lotu w moim przypadku nie wchodzi w grę i z całym
szacunkiem nie mam ogólnie dobrego zdania na temat
tych, którzy tak "lubią". Choć szczerość cenię wyżej
nad malinową, ale nieprawdziwą przychylność -
milczenie jeszcze wyżej. Bo jak powiedział Tuwim
"błogosławieni Ci, którzy nie mając nic do powiedzenia
nie oblekają tego faktu w słowa" :)
Przy czym Twój drugi komentarz wnosi pewną jakość - to
nie był więc sarkazm!

Bardzo często tu na Beju broniłem z powodu podobnego
tonu wypowiedzi innych autorów - teraz jestem
adwokatem samego siebie :) (co sprawia mi generalnie
pewną frajdę...) Tak zupełnie szczerze - to nie jest
mój ani najlepszy, ani najbardziej uniwersalny wiersz
z jasnym i czytelnym przekazem adresowanym do
wszystkich. Tak sam o nim sądzę. Napisałem go jednak
jako "prezent" urodzinowy dla kogoś, kto taki sposób
patrzenia na rzeczywistość i to co to jest zawarte
pomiędzy wierszami rozumie doskonale. Czyli jest to
dosyć osobista "wypowiedź" - tutaj umieściłem go
dlatego, że być może jedna osoba na powiedzmy 100
również to odczyta - a być może nie - nie szkodzi.
Tak gwoli wyjaśnienia :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »