bezdźwięcznie...
pamiętasz wczorajszy deszcz?
– zimne krople zamienione w plamy
łez…
zimne masz serce…
prześladuje mnie
ta okrutna wilgoć na policzkach...
czy smutek to choroba?
próbuję poukładać uczucia,
przyglądam się emocjom,
sklejam prześwity wspomnień dziecięcych
strachów
by móc wypowiedzieć się;
bezdźwięcznie…
lecz spokojnie i głośno…
chronisz mnie
i
niszczysz mnie
a ja…
ja nadal pragnę…
twojej bliskości,
splotu dotyku…
pod postacią ciepła bijącego spod opuszków
palców…
musisz już iść,
twój świat cię wzywa…
więc otwieram oczy
szepcząc Ci kolejne,
bezdźwięczne
dowidzenia…
Komentarze (4)
Myślisz, że nie pragnę zostać? Przymknij oczy, spójrz
na moją postać. Odchodzę lecz z ociąganiem Tak
pragnęłabym zostać już na zawsze z panem...podoba
misię ;) tak naprawdę zupełnie mi nie do śmiechu
właśnie odeszłam, choć tak bardzo pragnęłam zostać, że
łzy wylewam codziennie a życie na łańcuchu trzyma mnie
nieodmiennie :(
Na autorskiej masz napisane "szkoda gadać, lepiej
poczytać" i wiesz, tam jest mądry zapis.
Wiersz przegadany, znaczy trzeba jeszcze poczytać.
"... emanuje z niego niemoc. zrób coś" - na przykład
przestań pisać wiersze.
lekko się czyta, podoba mi się... ale taki smutny,
pełny tęsknoty...emanuje z niego niemoc. zrób coś