Beznadzieja
Sam na fotelu, głowa spuszczona,
Cała myślami miłości posłana,
Łzy na policzkach, spuszczone ramiona,
Serce me pęka, powstaje rana...
Oczy zmrużone, sklejone powieki,
Opadły same w bólu i żalu,
Czy tak już będzie, zostanie na wieki,
Czy nigdy nie zaznam szczęścia i
balu…?
Chciałbym tak powstać, uśmiechnąć się
mile,
Wyruszyć w nową, pełną szczęścia drogę,
Być z kimś na dobre, i na złe chwile,
Czuć się kochanym, niestety... nie
mogę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.