Beznadzieja.
Łamie mnie
jak zboża źdźbło.
Porażony kłos
wydziela przykry
zapach psującej się
ryby.
Przyszła bezczuciowo,
w płynne ramiona
przygarniając
oczy tonacji
spokoju.
Nie dając możliwości wyboru,
nie wiem co się z nią stało,
po prostu błagała mnie o
śmierć.
Komentarze (11)
piekny, trudny do interpretacji wiersz. masz wielki
talent wcielania sie w rozne postacie, opisujac ich
uczucia... chcialabym kiedys przeczytac Twoj tomik
wierszy na papierze-zaslugujesz na to.
Beznadzieja prosząca o śmierć, ciekawy pomysł na
wiersz, lecz warto walczyć z beznadzieją i dalej żyć.
Życie jest zbyt krótkie by tak się poddawać.
A moim zdaniem - wstań i tupnij nogą z okrzykiem
'precz'! Przy Tobie dla niej miejsca nie powinno być.
to przykry stan...ale po coś;), a moim zdaniem tu jest
jedna wielka tajemnica:)
Jeżleli to "beznadzieja" blagała cię o śmierć, nie ma
co, należałoby prośbie żadość uczynić natychmiastowo
;)
Bardzo ciekawy wiersz, wbrew pozorom nie taki prosty w
interpretacji.
Beznadzieja..
jest wtedy kiedy nie widzimy większego sensu
Ale mam nadzieję że dla ciebie większość ma jakiś
sens;)
Jeśli beznadzieja prosi o śmierć, to trzeba spełnić
jej życzenie - najlepszym sposobem jest obudzenie
nadziei...
Wiersz w odbiorze czytelników nabiera wieloznaczności
i pod tytułem "beznadzieja" wiele można odczytać,
pozdrawiam
psującej się < popsutej brzmi lepiej,
W sumie podoba mi się pomysł tego, że śmierć przyszła
do Ciebie prosząc o śmierć.
Tylko w 1 i 3 strofie wywalasz wszystko na tace.
Trochę tajemniczości.
A co tu tak smutno Alu? Smutno ale pięknie. Jeszcze
raz przeczytam....Pięknie....
jupi jupi ale źródło gdzieee