bezsenności
Coraz czerwień żywa
tętni
ogień kształt powietrzom
niesie
umierając
trzeszczy w ciszy
to-nie-sie-się
śmierć po lesie?
Taka niby bajka zwykła
gromady przy ogniu bajanie
lecz moja śmierć w głosie się ciśnie
moja się plecie na ścianie
Noc śni cisze, strachem tupie
a radio powtarza gadanie
a ona się wlecze jak wojska
wrogowie
wrogie wygnanie
dla tych wszystkich którzy codziennie uczą się spać
autor

wilga

Dodano: 2005-04-13 18:29:13
Ten wiersz przeczytano 798 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.