Bezsilność
List do Boga...
Stoję na polu,
stoimy na polu.
On i ja.
One się oddalają,
chcemy im pomóc,
lecz nie wiemy jak.
Próbujemy, robimy co się da,
ale czy się uda.
Czy uda sie pokonać świat,
przezwyciężyć trudności,
pokonać to coś.
Wołamy o pomoc.
A tam tylko automatyczny szum wiatru,
puszczam na niego listek,
może ktoś go złapie.
Po chwili...
Słyszymy, tak to on,
nasz anioł,
on zaniesie nasze wołanie w górę,
do samego nieba.
Czekamy, wierzymy,
prosimy, to my
bezsilni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.