Bezszelestna noc
Przyszła...
I przyszła noc, noc bez Twojej dłoni
Ta która w bezszelestnej toni goni
noc, ktorej sie tak bardzo bałem
noc przed która uciekałem,
przyszła...
Zabrała... zabrała mi Ciebie
a teraz ja nie umiem odnaleźć siebie
Nie pozostawiając nic po sobie
zabrała to co chciałem dac Tobie
przyszła...
Nie chce odejść, nie chce zniknąć
i jak zły czar w otchłani prysnąć
Pozostaje w mymy życiu jeszcze
póki czas nie zmyje jej deszczem.
ODEJDZ, proszę!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.