Biała niewinność
Przed białą kartką padam na kolana
Czystość jej gwałcę piórem
I marze by jęczała z zachwytu
A ona milczy, godnie spuszczając oczy
Nie jest zachwycona?
Dlaczego?
Czarne plamy na białej sukni
Jak plamy na życiorysie
Podkula nogi i kołysze się
W milczeniu
A ja niepewnie podchodzę
Pytania w mojej głowie
Przepychają się i milczą ostatecznie
Nie można jej dotykać teraz
Może jutro się otworzy przede mną
Może jutro
Dziś lepiej odejść
Dziś lepiej nie być
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.