Biegacz
Szary mróz - barbarzyńca. Igłą i nitką
pozszywał liście drzew
Gdzieś daleko na białej polanie jeszcze coś
słychać, to dzieci śmiech
One nie wiedzą, tańczą, śpiewają, lepią
bałwana
Niech się bawią póki jasno na dworze
Wrócą, gdy chmury zaczną słońce
zasłaniać
O 03:30 jak zawsze wyjdą smutni biegacze
Słyszałem kiedyś jak jeden płakał
Mówił - nic już nie znaczę
Goniłem czas przez długie lata, złotem
obrazy malowałem
Miałem wszystko, co tylko mieć chciałem!
By zapewnić przyszłość sobie, rodzinie
Nie zbierałem chwil
Pomyślałem o tym w ostatniej godzinie
Pracując, trochę zapomniałem co kiedyś było
ważne
Myślałem, że życie jest ciężkie i
straszne
Teraz dopiero przywracam wspomnienia
Ja! Nic nie znaczę!
Snując się po ulicach, nie mając cienia
Odszedł wolnym krokiem patrząc w kałuże
Zacząłem zbierać chwile
- Te małe i duże
https://www.youtube.com/watch?v=67x5P41qYLY
Komentarze (33)
Zatrzymujesz tym monologiem , moze jedynie w
niektórych miejscach interpunkcja szwankuje , zrób
wzgląd - uklony
Koniecznie na tak .Jest w nim dużo emocji, szczerości
i zwyczajnych ludzkich potknięć.Zatrzymuje.
Zantes, w życiu ważne jest to, żeby mieć to co się
chce i umieć docenić przeżyte szczęśliwe chwile...
Przyjemnie się czyta, ciepło pozdrawiam :)