w biegu
Maciusiowi
powiedzieli że jego pasją
jest szukanie czterolistnych koniczyn
naprawdę? zapytałam
myśląc że żartują - ale mówili serio
ktoś z nas z nim wychodzi
do parku albo nad rzekę
a on się bardzo cieszy gdy znajduje
wolność może być nietypowa
jak Bóg ukryty w mutacji
do dnia gdy znalazłam na biurku
świeżą czterolistną koniczynę
wybiegłam go poszukać
lecz było za późno
biegłam
kto temu winny
kto kiedykolwiek zrozumie
biegłam
przez chaszcze zaniedbań
bijące po policzkach
biegłam
a światła uliczne te lodowate kosy
patrzyły obiektywnie
między pogrzebami
był chłopiec który przypomniał
że są czterolistne koniczyny
biegłam
napisać wiersz dla tych którzy zwątpili
https://youtu.be/3SI1E2wZ9Dc
Komentarze (44)
Ratujesz ten system i rozwalisz ten system. A wiersz
jest jednocześnie delikatny i mocny, jak mroźny zimowy
poranek.
Uśmiechu :)
ja zbierałam czterolistne koniczyny, nosiłam je
zawsze przy sobie i miałam szczęście.
Od dwóch lat nie mogę znaleźć...
Uroczy rozczulający wiersz z mądrą puentą. Czytałam z
zachwytem. Pozdrawiam cieplutko, ślę moc pogody
ducha:)
Piękny refleksyjny wiersz...ile nam umyka szczęśliwych
chwil w pogoni za złudnymi marzeniami, a przecież
szczęście jest w zasięgu ręki, trzeba się tylko dobrze
wokół siebie rozejrzeć...Pozdrawiam Wando :)
"Bóg ukryty w mutacji".
Moje jeszcze napisało list do św. Mikołaja, a ja już w
niego nie wierzyłam.
Myślę, że kluczem jest to, by samej wierzyć w to, co w
nas samych pozostało jeszcze z dziecka.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Poruszający przekaz. Wersy: ósmy i dziewiąty na pewno
zapamiętam.
Dobranoc:)
Przepiękny, wspaniały wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz,
pełen nadziei.
A muzyka wspaniała,
jak czterolistna koniczyna :)
poezja potrafi mieć ogromną siłę
Świetny wiersz, a często tak bywa, bo kasy za mało, a
oczekiwania, czy ambicje za duże i pozostaje mało
czasu, który nie wraca. Serdecznie pozdrawiam.
Świetny wiersz, a często tak bywa, bo kasy za mało, a
oczekiwania, czy ambicje za duże i pozostaje mało
czasu, który nie wraca. Serdecznie pozdrawiam.
wyrywa mi serce
Przejmujący i jednocześnie głęboko ludzki wiersz, z
tym biegiem to zupełnie jak ze słowami ks.
Twardowskiego, by się śpieszyć kochać ludzi, tak jak
tutaj peelka biegła, żeby zdążyć z miłością do
chłopca...
Tak sobie myślę, że niestety często tak bywa, iż z
powodu pracy, jakiś obowiązków nie mamy dość czasu na
to aby być więcej z naszymi dziećmi/ale także z
naszymi bliskimi, nie tylko musza to być dzieci/a
później możemy tego żałować, bywa, że za mało było
rozmów, w ogóle przebywania ze sobą, czasem ktoś
przegapi jak jego dziecku wyrośnie pierwszy ząb, albo
kiedy powie słowo mama, ja nie przegapiłam ale wiem,
że tak bywa.
Osobiście, żałuję, że nie poszłam z moją chorą Mamą na
nowotwór na lody, wiem, że miała na to ochotę, może
też było za mało istotnych rozmów, choć codziennie się
widywałyśmy, w każdym razie czasem żałujemy, że czegoś
nie zrobiliśmy czy nie powiedzieliśmy, nawet kiedyś
napisałam o tym wiersz, który kiedyś był na beju.
W obecnym świecie na ogół ten bieg jest z czymś inny
związany, czyli z tzw. wyścigiem szczurów, a mniej z
biegiem za potrzebami naszych bliskich, co jest
przykre, msz.
Jak zwykle świetny wiersz, Wandziu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie Wandeczko. Z wielką przyjemnością się czyta
takie wiersze. Pozdrawiam.