Bilet do nieba
Widziałam ją,
siedziała w fotelu,
trzymała w ręku bilet,
jeden wybrany z tak wielu...
Twarz miała smutną,niezapomnianą
a z jej oczu spływały łzy
tak słone jak morze z morsą pianą.
Rozmazywały atrament
na szarej kartce papieru,
siedziała samotnie w swym pokoju.
W jeden jedyny dzień
nikt jej nie przeszkadzał,
dopiero kiedy słynęły łzy
miała troszeczkę spokoju...
Czytała ze skupieniem
każde słowo,każdy wyraz
milcząco...
Tylko było słychać
jak ciepłe łzy spadają na papier
znacząco...
Bezcenne,słone,
przepełnione goryczą kropelki
spływały po policzkach niczym motylki.
Odlatując w niezapomnianą
dla mnie chwilę,
gdy siedziała w fotelu i
trzymała w ręku bilet...
do nieba...
Ten wiersz chciałabym zadedykować mojej zmarłej babci.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.