Błękit
Świt
zasnuwa niebo różowym szalem,
zanurzam bose stopy
w trawę wilgotną od rosy,
oddycham głęboko
przesyconym tobą powietrzem.
Nade mną
jasny błękit twoich oczu.
Południe.
Skwar przykleja do skóry
zmierzwione wiatrem włosy,
twoje palce
przemierzają szlak mojego ciała.
Nade mną
jasny błękit twoich oczu.
Zmierzch
fioletem i purpurą maluje
twój profil na mojej sukience.
Znużone dłonie
wiją gniazda dla spłoszonych snów.
Nade mną
jasny błękit twoich oczu.
Komentarze (9)
ślicznie i romantycznie
miłego dnia życzę :)
Pieknie malujesz slowem. Zauroczyl obraz i wuersz.. ;)
Pięknie, Olu :)
Witam,
urocze refleksje...
Ach te błękitne oczy - cały dzień a pewnie i w
nocy...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
PS; Zrobiłam przegląd archiwum i zobaczyłam Twój
komentarz - 2018 rok...
Dziękuje i pozdrawiam serdecznie.
z czasem wystarczy raz na tydzień...
Delikatny jak skrzydła motyla.
Podoba mi się.
O każdej porze
erotyk może
a morze to też błękit
jego oczu
Piękny subtelny erotyk i ten błękit oczu nad
Tobą...można się zapomnieć :) pozdrawiam z podobaniem
:)
Śliczny wiersz, chyba ma coś z erotyku...
Pozdrawiam serdecznie :)