Bo gdy słonka nie ma/dla dzieci/
Zmęczone słoneczko wędrówką po niebie,
Posłało promyczki po wodę dla siebie.
Słoneczne promyki: jeden, drugi,
trzeci...
Kąpią się w strumyku, chociaż są tam
dzieci.
Pluskają, szaleją, nurkują, pływają,
Znużone zabawą do słonka wracają.
Orzeźwione, czyste, świeżutkie,
błyszczące,
Zabiera do siebie umęczone słońce.
Wodę mu przyniosły, skronie mu obmyły,
Po takim zabiegu, siły mu wróciły.
Świeci teraz jaśniej, grzeje teraz
cieplej,
Wszędzie jest weselej i wszystkim jest
lepiej.
Więc kochajmy słonko, cieszmy się jak
dzieci,
Kiedy przez dzień cały, słonko na nas
świeci.
Bo gdy słonka nie ma i gdy nam nie
grzeje,
Wszędzie ciemno, zimno i nic się nie
dzieje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.