BO KIEROWCA BYŁ PIJANY...
Miał dwadzieścia lat,
przed sobą życie całe.
Miał dwadzieścia lat,
i żonę, dziecko małe.
Chciał zmienić cały świat
i miał na przyszłość plany.
Nie zrealizuje już ich
bo kierowca był pijany...
Odebrał życie mu
jakiś marny pijaczyna.
A on tak spieszył się
na urodziny syna.
Już nigdy nie zobaczy
jego uśmiechniętej buzi.
A dziecko pyta wciąż:
Mamo, kiedy tatuś
do nas wróci?
Kobieta nie wie,
co odpowiedzieć,
dlatego powtarza ze łzami:
Synku, nie martw się,
tatuś jest z aniołami...
Ten chłopak znalazł się
w złym miejscu
i w złym czasie...
Pomyśleć, że gdyby
za minutę tam był,
wszystko by było
jak dawniej...
Bez niego w domu pusto jest
i zimne, szare ściany...
A mógłby z nami
wciąż tu być,
lecz kierowca był pijany...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.