Bo to jest tak:
nie czekasz, nie marzysz i nie śnisz,
nie piszesz wierszy, nie nucisz pieśni.
A, w któryś dzień, nagle, zakwita bez...
I wtedy drżysz już - wtedy już wiesz.
Choć jeszcze tulisz: niepewność,
zdziwienie.
Los zapytujesz... siebie, nadzieje...
Otwierasz usta, oczy poranne...
Szukasz - odkrywasz cudowną prawdę!
Jej się powierzasz, w niej nowy sens.
Potem już pragniesz - jej tylko
chcesz...
maj' 2006
autor
ada1
Dodano: 2007-08-27 06:42:42
Ten wiersz przeczytano 482 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
nie czekamy,nie marzymy i przychodzi taki dzień że
każdy dzień ma sens,i jednak pozostaje strach czy los
dla nas bedzie dalej łaskawy hm...
słowa zbędne kiedy serce bije w miłosnym takcie a oczy
płoną jej blaskiem...
I właśnie tak to jest z tą miłością. Jak już nas
dopadnie, to nie myślimy o niczym innym =)
Bo prawda ta zawsze jest dla nas zaskoczeniem, czy
przyjdzie gwałtownie, czy też powoli spłynie.
Wspaniały wiersz.
Bardzo mi się spodobał. Piękne epitety.
Wiersz taki radosny aż mi się przyjemnie w duszy
zrobiło. :)
Adusiu! Ten wiersz jest przecudny - każda linijka,
każde słowo i ten rytm płynący razem z odrodzoną
nadzieją! Podziwiam i jestem zachwycona -pierwszy
wierszyk dzisiejszego ranka taki akurat mi się trafil.
...Kiedy znów zakwitną bzy....?