z bocznicy
u tych na bocznicy
czasu jakby więcej
nikt nie pogania
nie śpieszą terminy
potrzeby spisane
na kartach szpitalnych
czekają w pudełku
na swoje godziny
a dookoła
świat zabieganych
tu wyścig z czasem
trwa nieustanny
ja głębiej w kołdrę
chowam uśpienie
to im zazdroszczę
to znów się śmieję
autor
Celina Ślefarska
Dodano: 2017-06-22 14:45:08
Ten wiersz przeczytano 2345 razy
Oddanych głosów: 45
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
[*] pamiętam ...
Z pamięcią...
Jeszcze kilka tygodni, dni w sumie niewiele i powiemy
- to już dwa lata bez Celiny.
Wiec, Miła, dopóki pamięć ma moc, niech Ci będzie
kwiatem.
{*}
(*)
[*] pamietam Celinko
Bezinteresowność
Wiem, że empatia miewa kaprysy,
nie wszystkim równą miarą zadana.
Gorycz cierpienia, patrzenie w okno,
gdy ślad na progu w kurzowych ramach,
powinny serce w zimny głaz zmieniać.
A pomoc częściej od nich przychodzi.
Dźwigają w górę. Zysk? Bez znaczenia.
Ostatnia droga. Znów bose nogi.
autor
Celina Ślefarska
Dodano: 2016-01-09 15:37:27
------------
Tak niedawno to powiedziałaś.
Bosych nóg wciąż przybywa.
Ty śpisz.
Celinko, Moja Rówieśnico...
Zapalam światełko w Rocznicę... [*]
Tak często, gdy zaglądam do starch tekstów, napotykam
Twoje pogodne komentarze i wtedy łza w oku....
Celinko, ile razy zakładam bransoletki i kolczyki,
jakie robiłaś, myślę o Tobie. Często. Dziś mija rok od
chwili, kiedy dowiedziałam się o Twojej śmierci. Ale
widzę, że jesteś nadal z nami, bo Twoje dzieła żyją
nadal...
śpij spokojnie w swoim grobie
niech się Bej przyśni Tobie
"a dookoła
świat zabieganych"
"Celina ŚlefarskaCelina Ślefarska2016-10-10
Niesamowity wiersz, widzę w nim siebie zastanawiającą
się nad sensem życia i zwyczajnie wystraszona nim.
Dziękuję Ci za ten wiersz."
-------------------------
Celinko, ledwie chwila, jak to napisałaś. Dziś zapalam
Ci moje słowa, od nowa przejęta Twoim komentarzem,
pożegnaniem.
Przyjmij taki płomień
Czas żalu
Zachmurzony,
okrągłością, światłem mami,
nocne myśli tłumionym blaskiem
i tajemnicą spala,
pogodzenie wyrzuca z koi.
Wypełniony księżyc.
Pod nim milkną ptaki,
na żer wychodzą koty,
w prześwitach przemyka nadzieja.
Człowiek odpędza strach
przed świecami, które zapłoną.
Czas żalu zanurza świt
w barwności jesieni.
Śmiech nie pokonuje żadnej łzy
z należnych pamięci.
W domu pochyleni niemocą,
do pocieszenia.
Głowy opuszczone pokorą,
bez buntu oddają potędze,
co dokonane.
Wiatr dopala znicz księżycowy.
*
Trochę mi nieswojo, bo może czynię nietakt. Jednak
myślę, że nie przypadkiem akurat dzisiaj na Twoje
słowa trafiłam.
Wiem, powinnaś mieć spokój.
Wciąż jednak tkwię w niepogodzeniu - od chwili w
której wykorzystałaś tę proroczą bocznicę.
https://www.youtube.com/watch?v=kZuYff81-Fc
Przepraszam Celinko, że dopiero teraz zauważyłem Twój
ostatni wiersz...
... do zobaczenia po [tej teraz] Twojej stronie Życia