Bogowie,pegazy...mity ?
Co się ze mną działo nie wielu by
zrozumiało.
Co najwyżej kilku by nieskutecznie
próbowało.
Lecz ja wiem gdzie znalazłem się.
Tam gdzie co noc sen zabiera Cię.
Ostatni zachód słońca nad piaskami
Atlantydy.
Niebo zlewa się z wodami posępnego
Posejdona.
Ostatni pocałunek posłany przez słodką
Artemidę.
Kto odnajdzie klucz do podwodnego
świata,
czy by to się stało muszą minąć galaktyczne
lata.
Gdy olimp zapłonie ogniem Aresa.
A Posejdon znów do Venus się zaleca.
O boska Venus co poranek w darze Ci
przyniósł.
Czy niebiański Hermes moje posłanie
zaniósł
Widzę...Poranną rosa odbija pierwsze
promienie słońca
Nikt nie pozna jego wzroku naprawdę do
końca
Pojawił się z ostatniego tchnienia nocy.
Bez niczyjej szczodrej pomocy.
Teraz po błękitnym niebie śmiało kroczy.
Znali go już mistyczni bogowie.
O jednym z nich dziś Apollo opowie.
Zaśpiewa pieśń o tajemniczej istocie.
Znów otacza mnie śpiew o tajemniczej
istocie
To Apollo śpiewa na panteonie z gwiazd.
Śpiewa o bajecznym Pegazie .
O nieprzeniknionym w jego sercu obrazie.
Obraz pegaza wzbija się do góry.
Oto pieśń o kochanku natury.
O niezwykłym rumaku Prometeusza.
Ta pieśń nawet krańce galaktyki porusza.
Tylko miłość nie przeminie.
Nawet bogowie umierają.
Olimp odradza się po raz kolejny.
Tylko miłość nie przeminie.
A Pegaz zamieszka w romantycznej
krainie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.