Bohdan
Rozbroiwszy namioty
stańmy do dzieła
gdzie wiersze liryka
ocali wspomnienia
gdzie duch krzepki miłość granicy
przyjdzie nam zbierać okruchy nawałwnicy
bo namiot to ptasia korona
orzeł na czele a krzyż w piersi kona
gdzie zorza i niebo ptasi motyl grzędy
powłoka zrzędności sztylet męki Jesus
pood twoim płaszczem nie znikniemy na
wieki
choćby trupia czaszka miała zapas nędzy
do boju lirycy liryka i przekaz
ordon zaprzęg koni miłość obrączka koła
kulig zimy czapa jest juz w zasięgu
miłość Boga ojca Bohdan śpiew wieża Oka
Komentarze (6)
Witaj Krysiu,
Wiersz, jak dla mnie, z gatunku tych, "co autor miał
na myśli"
Ja nie odgadłam
Wesołych Świąt życzę
Do boju! :) Pozdrawiam
Nie wiem czemu "Zimy" masz dużą literą i metaforyka w
końcówce wiersza jak dla mnie - zagadkowa.
Nietuzinkowa refleksja
"stańmy do dzieła
gdzie wiersze liryka
ocali wspomnienia", pozdrawiam ciepło.
Poezja pokazuje świat z innej strony,tej
wrażliwszej... za tym tęsknimy w codzienności.
Pozdrawiam serdecznie, +
Miłego dnia
Zatem do boju lirycy!