boję się
Od kiedy
ciebie
przy mnie
nie ma
minęły,
zdaje się
dwa miesiące.
I wszystko
we mnie umiera,
choć mówią,
że daleko mi
do konającej...
Wykrzywioną
bólem twarz
ukrywam pod
toną pudru...
Śmieję się
nadzwyczaj
często,
by nie
okazywać
bezsilności.
Wychodzę,
by jakoś
zapełnić czas,
miewam przygodne
znajomości...
A później
chowam
wszystkie
lustra,
nie mogąc
na siebie
patrzeć...
Pomalowałam
ściany
na czarno
i teraz
po prostu
jest pięknie.
Tak cudnie
się komponują
z tym,
co dzieje się
we mnie...
Boję się
przyszłości
bez ciebie...
Komentarze (5)
Niech te ściany będą kiedyś złote, zielone,
pomarańczowe..noo..jednym słowem - kolorowe..Nie daj
się życiu.. M.
przyszłosc wyprostuje sciezki życia.....
Jesteś mi potrzebny, ta nasza kruchość, to wszystko co
może być piękne wydaje się nie mieć znaczenia, kiedy
umysł przepełniony przyszłością, bez połówki męskiej i
silnej:):):)
smutne to... ale czasem tak w życiu bywa....trzeba po
upadku podnieść się i na nowo chwytać kolory życia...
pozdrawiam...
rozpacz czarna i świat bez ukochanego mrok ogarnia...a
może by tak klin klinem?