Bolesna pustka...
Miałam przyjaciela...
Zawsze taki szczery, oddany.
Uśmiech jego zawsze już z daleka
błyszczał...
Wiecznie radosny, życzliwy, cieszący się
każdą chwila.
Potrafił znaleźć szczęśliwe rozwiązanie z
najgorszej sytuacji.
Poprostu ideał... drugiego takiego ze
świecą szukać!
Kiedyś nawet spytałam go czy naprawdę w
środku jest taki oszałamiająco szczęśliwy,
lecz wtedy przez chwilę milczał, poczym
znów się uśmiechał.
Wiedziałam,że jak każdy z nas ma jakieś
problemy!
Jednak to nie było dla mnie ważne, skoro i
tak nie chciał o nich mówić...
Jednak pewnego tragicznego dnia wszystko
stało się jasne... Zrozumiałam,iż już nigdy
więcej do mnie nie zadzwoni.
Znalazła go jego matka, jak leżał na
podłodze.
Zadał sobie tylko jeden cios, prosto w
serce.
Nie zostawił nawet kawałka papieru!
Może gdybym bardziej miała otwarte oczy,
nietylko widziałabym radosnego
człowieka...
Powinnam zauważyć zakrwawioną duszę
jego!
Lecz pewnie było łatwiej mieć zawsze przy
sobie uskrzydlonego aniła.
Teraz nie mogę nawet w lustro spojrzeć!
Wiem, że gdybym nie myślała tylko o sobie,
potrafiłabym Cię wysłuchać i pomóc Ci.
Może dzięki mnie byś jeszcze żył!
Nauczymy się słuchać secem, bo nieważne są słowa

Sensual_Witch =]

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.