Boska ewolucja
Bóg jest na wysokości, człowiek
na niskości.
Bóg to bóg, człowiek
to człowiek.
Każdy u siebie, każdy
w swoim domu*.
Rozdrażniony,
z niepokoju trzęsie się
ziemia.
Kiwa małym palcem
w najcięższym bucie,
zaraz zdepczę żyzne pole,
złośliwiec.
Za długo nie bierze
zimnego prysznica,
otworzył na szeroko drzwi lodówki,
grzmieć będzie przejedzony.
Opiekun za dychę,
krzyczy z głuchym echem
w czarnym lesie,
drży we wnętrzu jadowitych węży,
kąpie się na wysokiej fali
za granicami oceanu.
Daj nam już spokój,
chcemy radzić sobie sami.
Dokończymy budowę
wieże zmieszanych języków
dla pięknych widoków,
postawimy drapacze w chmurach,
strachy przed Tobą wymordujemy
wzajemnym zaufaniem.
Staniemy się jak ten jeden mąż
Bóg-człowiek
Ofiarny grosik dla Boskiej chwały
wypadnie z małej kieszonki na sercu.
Niekończąca się ewolucja Boga,
umiera by żyć,
z nami i dla nas.
Koniec lenistwa.
* Prastara pieśń afrykańskiego plemienia "Fang".
Komentarze (7)
Ciekawy temat. Ludzie są przeróżni i dobrze że Bóg dał
nam wolną wolę i nie wtrąca się gdyż w przeciwnym
razie już by nas nie było... ;) pozdrawiam
Jakis taki nieboski ten Bog za to czlowiek staje sie
coraz wiekszym bostwem w swojej bucie. Serdecznosci.
Bardzo ładny, ciekawy wiersz. Podoba mi się.
Pozdrawiam serdecznie.
Lubię takie klimaty.
drugoplanowa rola nie cieszy.
Pozdrawiam serdecznie
Te słowa dają wiele do myślenia , wiersz na Tak
Lecz w tym ludzkim pojęciu,
Bóg wpadł chyba w deflację.
Człowiek spycha go z tronu
zabierając mu rację.