Boska zawilosc...
Omotany
wiatrem zlosci
niekochany
przez nikogo
wyszedl czlowiek
do wszechswiata
przyjrzec sie
swym wszystkim
bogom...
Ilu bogow go
stworzylo
ktory dal mu
milosc?
Potem zabral
bezlitosnie
boska to
zawilosc...
Ktory z bogow
dal mu dusze
w cierpien szate
obleczona
bez nadziei
na zamiane
zapomniana
zniweczona?
Jaka sila
niepojeta
stworzyl jego
mozg
jak narecza kwiatow
nieraz
raz jak tysiac
rozg...
Ktory z bogow
dal urode
sliczna mlodosc
wiary sile
potem wszystko
pozabieral
zbyt mu to
zawile...
Na dalekiej
mlecznej drodze
stanal on
bezradnie
rece wzniosl
bezsilnie w gore
-boze czy to
ladnie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.