Brudy szarej codzienności...
Napisałem ten wiersz bo może być on przestrogą dla tych którzy wybiorą taką drogę...
Znowu siedzi sam
Ciemność przed oczami
W co on znowu gra?
Jakimi zasadami?
Nie chciał,lecz tak kusiło
Obiecał,ale to mocniejsze było.
Zawładnęło umysłem i duszą
Myśli z załamania w deszczu się suszą.
Obok leży zużyta strzykawka
Od pewnego czasu jego ukochana zabawka
To takie przyjemne gdy się to we krwi
czuje
Przechodzą myśli ujemne i szczęście się
odnajduje.
Ta przyjemność to jednak tylko chwila
Po niej wraca szara rzeczywistość Sumienie
rozszarpuje niewyobrażalna siła
Dając do zrozumienia umysłową
nieczystość.
Tak kończy człowiek niedoceniany
Gdzie życie zwykłym piekłem było
Uczciwy,porządny lecz poniżany
A tak niewiele do szczęścia by starczyło...
Ja sam nie upadłem aż tak nisko żeby dawać sobie"w żyłę"ale miałem styczność z narkotykami.Teraz już ponad 2 miesiące jestem "czysty" i niesamowicie dumny z siebie...Pozdrawiam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.