Bulterier
Proza niepoetycka
Pełen tytuł: " Polska długa –
zwisłoucha"* - i - "Krasnoj -
mieżdunarodnyj".)* (bultelier)
Dedykowane Kasi. K. - aby
choć po częsci - wiedziała – dlaczego stalo
się tak, jak się stało...
( – dlaczego "nie Ona... – i nie
ja...")
********
I – trach! - ślepy traf? - stało się...
Przyjąłem – starannie przygotowane
uderzenie...
Tak! - poznaję Cię... – to Ty! -
(towarzyszu sierżancie.) (- Towarzyszu
Sekretarzu...)
(wojenny komisarzu) - to byl twój... -
zimnowojenny "Kazacziok": - i wpysk!
- na początek... - "z partyzanta"
( w sambo)
(Dawałem Ci wiele szans...)
- nadstawialem policzek.
Ten policzek – był szansą na twoje
opamiętanie
i byłby – moim - i twoim - uniewinnieniem.
- Ale – Ty... - nie chciałeś żadnego
wyzwolenia.
wolaleś – bić... – w tył głowy. - w
metalowych rękawicach.
Tak! - to Ty! - poruczniku K.
Postawiłeś wszystko - na jedną kartę.
Na kartę ciężaru winy. - Mojego ciężaru
winy...
- na kartę winy... - szarych żołnierzy.
- W imię wojskowej - całkowitej
nieodpowiedzialności.
W imię własnej wygody...
w imię – chlania – na kartkowy ciężar
wódki
rodzin - zniewolonego waszym bezprawiem
poborowego... - szarego wojska.
Wszystko – według was
załatwiać miał – drobny szczegół:
(ot - zabieg) – możliwosc pięciu –
dzisięciu lat
więzienia – dla nieświadomych. (-
Raptem!)
Traf!
– (ślepy traf) - ślepy los... -
chciał...
w wyniku stanu wojennego
- zamieniło się to nagle – w
zagrożenie...
tylko w zagrozenie
(- karą śmierci) - jakby co - liczyłem
(-bo chyba liczyc mogłem - na prawo
łaski
jedyne - ograniczone prwo ulakawienia,
ktore przysługiwac mogło - Radzie Państwa)
- więc - jakby co - liczylem - na prawo
łaski - i 25 lat - do odsiadki (w
rzeczywistosci - do czasu - newiadomej -
instytucjonalnej przemiany ustrojowej) -
"rok - nie wyrok" - a dwadziescia pięć lat
- (jak za brata) - a czapa? - wiadomo - za
niewinność.
wyłącznie w wyniku czynu...
po starannie – wilokierukowo
przygotowanej
prowokacji... - po wprowadzeniu mnie w
stan
niepoczytalnosci – a poźniej w stan
bezprawnego zagrozenia,
zniewolenia – w sytuację powszechnie
aprobowanego – i spotykającego się z namową
zachowania
do czynu, ktorego ocena dla mnie – stala
sie trudna... (i byla truna – jak sytuacja
rzeczywista) – wsrod aprobaty – (i
podżegania i usprawiedliwainia) czynu,
którego
chcialem uniknąc – a moje poważne
wątpliwosci
spotykaly się ze śmiechem kolegów
- jak dylematy idioty (ktory usiluje
kierowaćsię prawem
i poczuciem prawa)
– gdy normalne dla kazdego zachowanie
dla kazdego - stawało się nienormalnym:
bardzo trudnym – bądź niemożliwym.
A stan zniewolenia, stan - odwrotnosci do
wszystkiego co poczytalne (co bylo
oczywiste)
- to ja musialbym (mimo zasady domniemania
niewinnosci)
to ja musialbym udowadniać – i w tamte
lata – i w tamte dni
niczego bym nie udowodnił. - przed żadnym
sądem.
Bo i wtedy – trudno mi bylo – cokolwiek –
cokolwiek zrobic – lub udowadnić.
Wyszedłem z tego.
wyszedłem cały.
Bardzej cały, niż ktorykolwiek z was.
W rozbiciu – przez wiele lat.. . - w
rozsypce
wrzuconych do worka "tysiąca porozkręcanych
zegarkow"
zegarkow mechanicznych – które – przez
potrząsanie
miały się złozyc w całość - w swoją
pierwotną całość.
I – stalo się! - bękarty! - jestem.
Żyjemy – Jesteśmy... (- Cali.)
A co dalej – co dziś? (- to się
okaże...)
- ale – juz
- wiecie
wysłannicy
spod znaku czerwonej... - i
najciemniejszej!
- gwiazdy
ze nie wszystko jest takie, jak wydawalo
się wam
jakim chcieliscie to czynić
(Śleztwo – trwalo...) - ponad
trzydzieści lat. - Aż – do –
całkowitego...
uniwinnienia.
Złamaliście mi życie... - na cale
trzydzieści lat! - i całkowicie
zmieniliscie - pożniejsze lata. (-
odebraliscie praktyczne mozliwosci)
ale – nie zlamaliście... - całkiem. - i –
jak dotąd
nie złamaliście zycia. Nie
zniweczyliscie
- zasad! - zasad życia; - jego naturalnych
- przyrodniczych praw.
Nie złamaliście wiary "naszego
Kościoła".
i nie złamaliście... – Pana Boga.
Nadstawiałem wam – drugi policzek.
- Wielokrotnie...
- ujawniająć – stan czołgu i jego
uzbrojenia.
Ale – kady z was – wolał - bić i kopać
– dołki
(dla nastęnego...) - i kopać – kopać
mnie
- w ciemię - leżacego. (- "klasycy" –
"walki") - pisanej i realizowanej - "po
marksistwsku.(- Bolszewicy!)
psy! - wojenne sobaki
– w walce
z niewinnscią bezbronnych.
I padła w końcu odpowiedź:
dlugo – zmywać będziecie z rąk
- wasze winy.
Winni – zostali – i zostaną osądzeni.
A – niewinni – wciąz oczekują...
rozgrzeszenia.
- Pamięć – o takich - jak wy
zalegać będzie w najgorszym składzie
-najgorszych
p. "Odchodnych od Szambelanów" – o
imieniu
"Soveitskoje!" (- "miezdunarodnoje... -
Burżua")
aby – zalatywać – waszym zaprzedaniem...
ale... - po latach – wyleciały bąbalki:(
i nikt pił - tego... "igristnoje" -
sowickiego sampana - nadgruzinów (j.w. -
wissaroinowicz-stalin - i przyjaciel w
braterstwie wzajemnego mordu - jak ze snu -
koszmarnego bandyty - nazywany Berią) -
nikt tego nie będzie pił... – nie bedzie
spozywał!... - ani - wąchał was!
na lekcjach poglądowych
dla żołnierzy... – zawodowego lub
poborowego wojska.
Ktore bronic ma bezpieczeństewa i wolnosci
- także... – swojej wolnosci...
(czyli tej, ktora jest – "naszą i waszą"
sierzancie S. - poruczniku K.
To tyle. - Co więcej uczynić mogłem dla
was?
dla naszej – o was – pamięci.
(Robił was bies!) jak mawiali bolszewicy!:
– covietskij bies!.. - odchodny swojego
pana
– wasz pan
- sowiecki bies (bulterier-specialite) –
rasy...
" krasnoj – mieżdunarodnyj"... - podwórkowy
bandyta.
Tak! - sekretarzu! (- komisarzu pułku) -
nie było latwo: imię twoje... - jest... -
jakże ci? - Asik?!
Bandycki Asik! (– własciciel podwórka - i
własciciel swojego dowódcy)
– Naczelny!
na punkcie dowodzenia - "spółki z o. o."
- czyli: dowództwa - bez
ponoszenia odpowiedzialnosci
- więc... - kłaniajcie się! – kłaniajcie
mu się
- wdzięczni...
za wasze pięc lat... (wasze słodkie pięć
lat)
- niemal słodkiego więzienia.
Więc... – "wypijmy – za błędy" (za błędy
na dole)
– "za błędy... " (- wypijmy...) - "na
górce"!
- i za wasze...
– na koniec – wasze
stopnie szeregowych.
I to dlatego – komisarzu – odmówilem
wspólpracy (– przyjęcia
stanwiska wojskowego prokuratora) – tuż
obok – mojej
zarządzanej przez ciebie – karnej jednostki
wojskowej. - bo to był taki czas:
że ty – miałes papiery – a za mną – stała
jedynie prawda, którą chciałem i musialem
udowodnić.
W imie prawdy – i mojej – i szeregowych –
szarych żolnierzy – niewinnosci.
03.01.2018 r. - i – 11. 06. 2021 r.
* "polska biała zwisłoucha" – polska rasa
trzody chlewnej (czyli tzw. "świnia
polska")
* - " krasnoj – mieżdunarodnyj "(ros): –
czerwony – międzynarodowy (bolszewizm)
Komentarze (3)
_Prwda jest taka: On - poszedł za mnie - i - być moze
- za tych, ktorzy byliby - nastepnymi. - i poszdl -
bez żadnych gwarancji, ze wyjdzie z więzienia - jako
niewinny. - bo to ostatnie warunki ku uniewinnieniu -
na okresloncy warunakch - to bynajmniej nie bylo
pewne. - Po prostu - nalezalo osiągnąc
okreslonystpopien mzliwej praworzadnosci. - i to
minimum - to się wtedy - udało. - takze dzięki Niemu.
Michale! - tak (z tą... - "długą" - to mi takze nie
grało - nie moglem skojarzyc jednak, bo nauki rolne -
studiowalem bardzo dawno temu - w szkolce wiejskiej) -
oczywiscie, ze biała. - jednak - michale - to nie jest
spoewiedź - dziś to juz nie jest spowiedź. - pewne
oklicznoosci - ujawnone publicnie w innym miejscu -
pominąlem. W wyniku tych okolicznosc (pominięych tu) -
przez szereg lat- muialem nosić w sobie i na sobie-
ciąęzar ( i piętno ) Judasza - i musialem ( bo mialem
barzo silna motywację, aby za wszelką cene nie trafić
- jako niewinny zreszta - do więzienia, z ktorego
prawdoepodobnie bym zywy - nie wyszedł) - tak więc -
winę - przyjąl na siebie - niewinny zólnierz - i
dobrowolnie poszedl do pierdla! - po kilku dopiro
latach - wyszedl - z uniewinnieniem - i jak powinno
być - o ile wiem - otrzymal stosowne -wwynikające z
prawa odszkodowanie. - wiem, ze moze mnie uwazac za
nikczemnika - ale- jeszeli - uwerzyl, jezeli poszdl -
obrowolnie do więzienia - za niwewinnosc - za
absolutną newinnośc - po to - aby przerwać -
jednostkowy sznuraczek zbrodni - to chyba musial to
zrobic - z przekaoniem, - jeden z gorniczej braci,
ktorego naet imienia i nazwiska musialem zapomnieć. -
i takze dlatego o tym piszę - aby jego ofiara - nie
poszla na marne.
Nikt Ci trafnie tego nie oceni, bo dla nas jest to
wiersz, a dla Ciebie spowiedź. Na marginesie tylko
dodam, że najpopularniejsza rasa świń to polska biała
zwisłoucha (pbz). Biała, a nie długa.