Bursztyn
Smugi
Robak w bursztynie
rany i ramy dzieciństwa
ożywiasz za późno
już nie wróci się młodość szał i moc i
ból
gąszcz młodości
i droga przez niego
drogi
-
droga do określenia swego jądra
wywołania obrazu
utrwalenia jądra
i uelastycznienia obrazu
-
do urojeń słońca
do spokoju drogę jakąś znalazłeś
nie do zapomnienia tylko
Więc powrót do psychozy 6
reaktywacja księżycowego zombie
okna na oścież
Satyricon onanizm obżarstwo
sny gotowość niegotowość
dręczycieli twarze
dręczyłeś go zamiast nich
ale on ciebie też - zamiast nich, choć
pewnie nieświadomie
dręczymy samych siebie
zamiast nich
Ale przecież teraz to -
droga samochód
droga donikąd
ustawiony do końca życia
El Postino
teraz stara się zostać w miejscu
uważnie się rozglądać za kierownicą
i za kochanką
bo naprawdę są omeny
Są zagrożenia choć tu sobie i tobie
wmawiają -
że uwiąd, że spokój, schyłek
a właśnie że dzieciak chce znów
rzucić w koleżankę kulką śniegu
z intruzami sobie poradzić
albo się będzie trzeba za karę..
ukarać
zjeść gorzką pigułkę
Część uspokaja się, znieczula i żyje
w stanie zbliżonym do zombie
z przebłyskami
Część żyje prawie bez znieczuleń
rzeczywistość jest do udźwignięcia
ale nie przez cały czas
nie przed każdym aktem
dobrze że są automatyzmy
Ci co oszaleli to zombie w ataku

Senograsta


Komentarze (5)
Wymownie o bólu egzystencji... o samotności,
ustalonych ramach życia...
Pasma wielu przemyśleń...
Stylem pisania, przypominasz mi pewnego Autora,
którego wiersze czytałam na Beju...
Pozdrawiam serdecznie
Coś jest na rzeczy...
Pozdrawiam :)
witaj zatem ponownie w naszym klubie ;-)
rzeczywistość jest do udźwignięcia. jesteśmy odporni i
szybko się asymilujemy.
Kiedyś widziałam jakiegoś owada zatopionego w
bursztynie.
Zatrzymanie w czasie. Sacrum i profanum.
Ciekawie bardzo.