Burza
To ja zawsze byłam odważna-
wyrzucona z tłumu
brutalnie,
na siłę.
To ja zawsze chodziłam sama-
gdy deszcz, składałam parasol
Piłam z rynien nieba;
gdy słońce, w samo południe
smażyłam na policzku nowe uczucie;
i teraz gdy burza
Szłam pośrodku pustej przestrzeni
nie dał mi pieszczot,
namiętności na słodko
Uderzył raz
a porządnie
Trach!
I koniec.
autor
kasiella3
Dodano: 2009-05-12 15:22:23
Ten wiersz przeczytano 919 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
każdy koniec jest początkiem
Zamiary.... bardzo dobre:)+pozdrawiam
i tak była sama i tak przed deszczem nie osłaniał a po
każdej burzy wychodzi słonce -ładny wiersz -pozdrawiam
Brawo za odwagę, piękny przekaz Twoich myśli,
pozdrawiam.
Może lepiej, że teraz to wyszło, a nie potem.