Byczek, czyli do tanga trzeba...
Hodował dziadek byczka w zagrodzie
Doglądał, karmił, poił go co dzień
Byczek dorastał. Dziarski był, zdrowy
A więc do dziadka wali w te słowy:
„Bądź dziadek człowiek, nie męcz mnie
dłużej
Wiesz, że ja mogę lepiej ci służyć
Łażę bez celu w pustej zagrodzie
A przecież mógłbym dla ciebie co dzień
Pożytecznego zrobić coś... czy nie?”
Dziadek rozpoznał po byczka minie
Że od tematu nie ma ucieczki...
Sprowadził szybko dwie jałóweczki.
Teraz i dziadek, i byczek radzi...
A Bodek sekret publiczny zdradzi:
Kiedyś do tanga dwoje starczyło...
Teraz, jak widać... „się porobiło” !
Życzę wszystkim miłego ranka
autor
Pan Bodek
Dodano: 2020-01-22 07:37:39
Ten wiersz przeczytano 7121 razy
Oddanych głosów: 130
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (129)
Witam DWC:
Dzięki za wizytkę.
Do następnego razu.
Pozdrowionka :)
Witam czerges:
Cieszę się, że wpadłeś.
Łączę serdeczne pozdrowienia:)
przyjemny i optymistyczny tekst, pozdrawiam
Fajnie - mnie się podoba :)
Dziekuję serdecznie za wizytkę i komentarze:
Witam Iris&:
Cieszy mnie bardzo.
Przesyłam również cieplutkie :)
Witam Waldi:
Byczek dziękuje...
Pozdrowionka :)
Miło Was gościć :)
z uśmiechem do byczka ...
Dzięki za uśmiech
fajna historyjka...
Cieplutko pozdrawiam:)
Witam kolejnych Drogich Gości:
Leon.nela
krzychno
Renata Sz-Z
Mgiełka028
tsmat
Jesteście zawsze mile widziani.
Serdecznie dziękuję za czytanie i wyborne komentarze.
Pozdrawiam z niskimi ukłonami :)
dowcipny chłop z tego byczka jałówki stwierdziły
Witaj Bodku:)
Z przyjemnością się uśmiechnąłem:)
Pozdrawiam:)
I o to chodzi ;) Po co robić samemu co można we dwoje
;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Super ! Dziękuję za uśmiech. Pozdrawiam :)
Sprawiłeś że się uśmiechnąłem.
Z przyjemnością zajrzałem.
Pozdrawiam
;)
Witam kolejnych miłych Gości:
_wena_
Pani L
Zika
Wals2
Dziekuję serdecznie za czytanie i komentarze.
Pozdrawiam cieplutko :)
Witaj Bodek, super satyra, taki byczek przydał by mi
się do pomocy, mam zaledwie 95 urodziny i lubię dawne
tanga z młodymi jałówkami. Muzykowałem przez 15 lat z
swoją kapelą, grało się na weselach, na festynach na
boisku w stodole, w szopach, czasem i na strychu. Oj
nie wrócą dawne czasy, szkoda. Pozdrawiam
Wow, przepiękna historyjka i z klasą
opisana.Pozdrawiam.