były walentynki
Kiedy pan Walenty
szuka Walentynki,
w glowie jego oczy
chodza jak sprężynki.
Lewe oko patrzy
na śliczną blondynkę,
prawe zerka sprytnie
na zgradną szatynkę.
To wielki dylemat,
ktorą wybrać sobie.
Najlepiej by było
by zaliczyć obie.
Plany są kuszące,
gorzej z wykonaniem.
Chętne na kolację,
ale bez śniadania.
Gdy zawiodą plany
zaliczyć dziewczynki.
to wieczorem pójdzie
z żoną pod pierzynkę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.