Byśmy nie zgłupieli
Nie będę się więcej,
z myślą swą handryczył.
Choć świerzbią mnie ręce,
pozostanę z niczym.
Bo myśl ta tumani,
do grzechu namawia.
Rozsądek wciąż rani,
zamęt tylko sprawia.
Nie będę się dalej,
droczył z myślą własną.
Tylko wznieci żale,
nim nadzieje zasną.
Bo myśl ta jest sroga,
grzechem zawiaduje.
Gardzi słowem Boga,
litości nie czuje.
Muszę jednak skończyć,
myśli prowadzenie.
Lepiej to połączyć,
nim wzrośnie cierpienie.
Bo myśl można zmienić,
nim kryzys podzieli.
I prawdę docenić,
byśmy nie zgłupieli…
Komentarze (3)
Pierwsze dwa zdania przeczytasz i zapewne jak ja
znajdziesz w nich gramatyczny defekt, a co do tekstu i
przekazu to uważaj Przyjacielu bo ci żyłka piknie.
Twój podmiot domyślny choć ukryty wszyscy wiedząc kto
pisze wiedzą o co chodzi.
A chodzi o tego potwora który zżera dziewice. Tego
który cokolwiek by nie zrobił dalej potworem
pozostanie gdyż baba w pociągu kazała go nienawidzić.
Pozdrawiam z uśmiechem i plusem:))))
Takie to jest i takie to będzie, niestety.
Pozdrawiam mimo wszystko pogodnie :)
Mądra filozofia.
Głos mój i szacun jest twój!!