cała w Tobie
a kiedy przyszedłeś do mnie
uśmiechem przenikając
kobiecość całą
przybliżyłeś piękno wraz z czerwienią
słońca
jak zapach rozbudziłeś uśpione marzenia
wewnątrz nie zapisanych jeszcze słów
obrysowując opuszkami palców
kształty ciała
tworząc subtelny obraz
wilgotnych spojrzeń
bez spłoszenia ciszy
bez zbędnych emocji
daleko odbiegając od pozorności
przybliżeni śladem cieni pachnących
świec
zaznaczyliśmy siebie
jak iskry rozświetlając zmierzch

uśmiech życia

Komentarze (8)
Cóż za talent. Kolejny wiersz pełen delikatności. Ty
nie piszesz słowem, w jakiś magiczny sposób pozbawiasz
słów jako takich ciężaru. Ty nim czytelnika muskasz
jak piórkiem. Pozdrawiam
ładny erotyk, tylko z tymi świecami nie wiem jak można
być przybliżonym ich cieniami. Reszta to jak zwykle -
romantyczka. Pozdrawiam, co tam u Ciebie?
Cała prawda ukryta jest w bezgranicznej miłości, wie
to tylko ten, który widział zachód słońca. Wiersz taki
subtnelny, jak kropla na oczach.
Pięknie bawisz się słowem i to się liczy.
Delikatnie zmysłowy! podoba mi się+++++++
Pozdrawiam :))
Pięknie i zmysłowo oddane uczucie.
Pozdrawiam :)
serce i uczucie - szkoda ze tak mało bejowiczów
zajrzało do ciebie
Piękny! Twoja i tylko twoja. Miłośnie się zrobiło!
Pozdrawiam. +++
witaj,są to prawdziwe słowa o miłości,ukłony