....Cel.....
Dziś zaczynam nowe życie.
Otwieram oczy i wiem, że będzie inaczej.
Pełna nadziei wyznaczam cel.
Widzę go przed sobą i ma całkiem wyraźne
kształty.
Na śniadanie pożeram ludzkie problemy i
żale.
Wychodzę na ulicę zatopioną w mgłę
nienawiści i okrucieństwa.
Jak samochody omijają mnie śmierć, fałsz i
obłuda.
Wieczorem spotykam miłość, która jest ze
mną tylko z potrzeby seksu.
Przed zaśnięciem przeglądam kalendarz.
Łzy płyną z oczu.
Miało być inaczej.
Z perspektywy czasu (16 gdz)
Cel umarł.
Czy był jakiś
cel?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.