Chamy i buraki
Od chamów dla Ani
To my, chamy co pod szóstką mieszkamy.
Codziennie złością i butą tryskamy.
Nie zmienią nas egzorcymy i etykiety
wykłady,
nawet Gosia Rozenek nie nauczy nas
ogłady.
Trzaskamy drzwiami i przekleństwami
sypiemy,
młode dziewczęta starymi babami zwiemy.
Słoma i burak to nasze atrybuty,
kulturę wynieśliśmy prosto z Nowej Huty.
Dlatego Aniu nasza złota,
daruj nam, wszak my, to tylko hołota.
I gdy zwierzać się będziesz synowi,
Twej latorośli i powiernikowi,
opisz mu burdel panujący tu dokładnie,
celnie, mocno i dosadnie.
O mężu swym pamiętaj, co ci kwiaty chciał
przynieść,
by szlag go nie trafił, gdy każesz mu się
wynieść.
Ostatnie słowo na koniec,
nim me usta zamknie kaganiec.
My, maluczcy w stodole wychowani,
prosimy uniżenie o wybaczanie naszej
słodkiej pani Ani.
Komentarze (11)
Mało kto się dzisiaj do stodoły przyzna,
chociaż to dla wielu cenna ojcowizna.
Dobranoc.
Dosadnie
Celna ironia :)
...jak dobrze mieć sąsiada...;)
Nowoczesna szkoła...ta co w stodole się
mieści...zapewne Waszą grupę tylko szczęściem
pieści...ciekawe jak długo potrwa ta nauka...wszak
życie wyzwoleń w każdym wieku szuka...pozdrawiam
bardzo dobrze to brzmi .. :))
Z dużym poczuciem humoru,fajnie.
*Ania. M.
Nie, to nie do Ciebie ;)
ej, Wy, "chamy i buraki" - fajne to jest...a nawet
superowe!
łał, ależ ironii w tych słowach. Ta Ania nieźle daje
wam w skórę!!
zrobiłam wielkie oczy... ale to chyba nie o mnie?