Chłopina
Był sobie chłop,
nie dratewka,
ani wielki harpagan
zwykły mężulek,
który codziennie chodził do roboty.
Za to w weekandy zwykł siedzieć na
kanapie
I w telewizor patrzeć na sporty.
Żona go prosi – wymień żarówkę.
A on na to - wejdź na stołek kobieto
i sama wymień aby światło było w domu.
Ona mówi- wymień zamek w drzwiach,
klucz kręci się wkoło
a on na to - ależ to proste,
odkręć tylko jedną śrubę
i zamek będzie jak nowy.
Tak mijały lata, ona prosiła,
a on zawsze odmawiał pomocy
Gra cały dzień w szachy
albo śmiga w necie
Ona miała jego już dość,
poprosiła Chłopinę,
aby sam zadbał o siebie,
a ona w tym czasie
odwiedziła gabinet odnowy
i wielkie grono przyjaciółek.
Komentarze (9)
i tak długo wytrzymała...
Za Mgiełką cierplwość w końcu sie wyczerpała.
Pozdrawiam
Bardzo słusznie zrobiła...:))
Pozdrawiam cieplutko Sarku :)
Cierpliwość też ma soją granicę. Pozdrawiam :)
To, że autorem wiersza jest facet, to znaczy, że jest
krytyczny, obiektywny, widzący męskie wady i mimo
częściowego braku synergii w związku - zostawia
wszystkie furtki otwarte.
Pod wrażeniem. :):)
Michale, mój wujek był wojskowym w Krośnie Odrzańskim.
Jak miałem 9 lat, Guben był pierwszym moim
zagranicznym miastem, który odwiedziłem.
choć do roboty...chodził
chłopina niczym Ferdek Kiepski
Dzisiaj czytałem, że żona C. Ronaldo nie pozwala mu
dotykać się do żadnych domowych prac w tym zmiany
żarówek. Bywa więc różnie. Pozdrawiam.
Słusznie zrobiła, bo w związku ważne jest partnerstwo.
tak poza tym, partner, który nigdy nie ma dla nas
czasu, przestaje być partnerem, msz, warto pomyśleć
nad tym czy warto z takim chłopiną być.
Pozdrawiam, z podobaniem dla przekazu.