chodnikowa poezja
figielek
ujrzałam Poezję Wcieloną,
stojącą na szarym chodniku
z miną łagodnie zdumioną
lamentem gawronich krzyków..
z czołem, co gładkie, jak tafla,
gdy wiatr ją pieścić przestanie
i wargą - czerwoną, obrzmiałą,
jak gdyby przez całowanie..
i włosem lśniącym księżycem,
wplątanym w pułapkę kosmyków,
i okiem, z pstrym figlem w źrenicy,
i zmarszczką - śmieszką w kąciku..
pytam: 'skąd jesteś, Zjawisko?'
i dłoń jej nieśmiało podaję,
a ona po chwili milczenia
się śmieje: 'ash z beja? poznaję!'

ash




Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.