Christchurch /Nowa Zelandia/
Proza
Tylko wiatr świszcze po ruinach, rozwiewa
chmury kurzu i popiołu.
Szarpie wiązanki suchych kwiatów,
zawieszonych na ogrodzeniu, za którym już
nie ma budynku.
Z fotografii uśmiechają się sympatyczne
twarze. Piękna dziewczyna o blond włosach i
niebieskich oczach, Japonka w towarzystwie
matki i ojca. Przystojne sylwetki chłopców
i mężczyzn. Kobieta w średnim wieku z
roześmianą twarzą spogląda przed siebie,
jakby przed nią stał ktoś jej bardzo
bliski. Masa wyblakłych w słońcu kartek,
liścików... Kocham, będę tęsknić, nigdy nie
zapomnę. Obok w rzędach ustawione białe
krzesła o różnych kształtach i rozmiarach.
W pierwszym rzędzie - pośrodku - mały biały
plastikowy fotelik dziecka. Wygląda, jakby
miało się odbyć przedstawienie. Liczę
krzesła - sto osiemdziesiąt pięć. Z tyłu
małe białe pomieszczenie z jednym krzesłem
- miejsce modlitwy.
Puste krzesła czekają swoich gości, może
nocą powrócą tutaj do swoich najbliższych,
do niegdyś pięknego miasta - miasta
ogrodów.
Komentarze (16)
Poruszająca piękna w opisie proza:))
Witaj, piękny obraz z twoich stron,miło mi ze tu
zaglądnąłem i twój wiersz zobaczyłem, co nowego u
ciebie,pozdrawiam.
Pięknie, obrazowo napisany tekst:) Pozdrawiam ciepło:)
Witaj po dłuższej nieobecności na Beju
bardzo dramatyczna Twoja proza
poczułme dreszcze
Bardzo poruszający opis, konkretny, szczegółowy, ale w
tym właśnie zawarte emocje. Wzrusza, nie pozostawia
czytelnika obojętnym. Pozdrawiam.
Bardzo barwnie opisane.Smutek aż przeszywa ciało na
wylot.Pozdrawiam
Poruszajaco napisane.Pozdrawiam:)
Trzesienie ziemi w Christchurch w Nowej Zelandii
spowodowalo ogromne zniszczenia. Miasto w gruzach, tak
jak Warszawa po wojnie. Zrujnowanych budynkow nie da
sie odremontowac, pracuja wiec maszyny rozwalajace je,
wszedzie kurz. Mase mieszkancow porzucilo miasto i
postanowilo juz nigdy tu nie wracac. Trzesienie ziemi
bylo rok po roku w 2010 i w lutym 2011 roku i to
ostatnie spowodowalo najwiecej strat. Wymarle miasto
ruin, nawet piekna katerda w polowie zrujnowana, dawny
teatr - to same siedzenia, a dach obok. Wszedzie pelno
kontenerow, zabezpieczajacych pobocza ulic, a takze w
nich mieszcza sie sklepy. Trzesienie dotknelo
pobliskich wzniesien gorskich. Wiekszosc drog zarowno
w miescie, jak i tych gorskich - zamknieta. Ludzie nie
potrafia sie odnalezc, nie znaja jutra, czy
przypadkiem trzesienie ziemi sie nie powtorzy.
Pozostala wiara i modlitwa. Jest plan odnowy z nowa
technologia budowy, odporna na trzesienia ziemi.
Bardzo przezylam ten widok, szczegolnie to, ze zginelo
tylu ludzi, podobno i tak stosunkowo do rozmiarow
trzesienia niewielu, ale kazde utracone zycie jest
tragedia.
Smutne.
Świetny wiersz czy kawałek poetyckiej prozy. Rozumiem,
że dotyczy ofiar trzęsienia ziemi w Christchurch?
Naprawdę poruszająco napisane.
Tajemniczo poprowadziłaś czytelnika aż do końca. W
ostatnich słowach wyjaśnienie i zaskoczenie. Chyba
tak powinno być.
Coś zmusza ludzi, by odejść ze wszystkim i zostawić
miejsce sercu przecież bliskie! Pozdrawiam!
poruszające - te puste krzesła ...
bardzo ładna proza
pozdrawiam serdecznie:-)
Ciekawie i poruszajaco ukazany temat>
Pozdrawiam wieczorkiem!
opuszczone miasto, jakie to przykre, może się jeszcze
odrodzi, pozdrawiam serdecznie