Chrystusowe naczynie
Porno aktor, policjant,
udusił zamiast przytulić!
Głębokie jak otchłań gardło
tunel potłuczonych, nie połkniętych
żarówek.
Ktoś się czai w cieniu?
Sylwester z apokalipsą,
smród spalin jakby to było wczoraj.
Chrystusa chwat, krok za krokiem
zrywa pajęczyny wyjść awaryjnych,
idealnie nagim lolitom
wypadają łamliwe zęby,
no już, już do kąta mokre sny i
wspomnienia.
Przedpokój, przedsionek matczynego oka
w urodziny zmartwychwstały rady Ojca.
Pozorny Jezus bieży
przez starzejący się świat,
drogowcy machają mu z wiarą.
Wyobraziłem sobie was wszystkich
za wcześnie,
przeziębiłem się i kicham
ożywiając z kolegą Duchem.
Ubogacone wnętrza odchodów, myślę o
braciach bez przerwy,
15 minut litości, Boże wybaw.
Nie puszczam wodzy fantazji
bo się rozmnaża.
Czytaliście Nowy Testament? To kara!
Mocny detergent, trochę nieprzegotowanej
wody,
wino wypłukane, zapach zabity,
opłatek zagryziony,
czyste jak kryształ naczynie.
Komentarze (7)
Dziękuję i pozdrawiam:-)
Bardzo odważne, pozdrawiam :)
Podoba się:)pozdrawiam serdecznie:)
krzemanka To taka moja obsesja że poza Chrystusem nie
ma rzeczywistości, czas nie ruszył a wszystko inne
jest pozorne. Pozdrawiam
Flower Blue Trochę podróżowałem.
Serdecznie Cię pozdrawiam :-)
Krzysiu gdzie byłeś jak Cię nie było? Jak zawsze klasa
:-)
Ciekawy przekaz myśli. Podoba się, choć mam problem z
interpretacją.
Czy nie miało być "jakby" i "z kolegą"? Miłego dnia:)