Chwiejna prośba.
~Dla P. - wiem, że nie jestem idealną przyjaciółką, ale pomimo wszystko... lepiej, żebym to ja pocięła się na kawałki, niż ty! To moja wina, przepraszam.
Zamknęłaś w sobie swoje problemy,
nagle...tajemnice zaczęłaś mieć.
Twe serce wciąż dobre,
chciało pomagać każdemu,
chcialaś dać radość każdemu,
kochałaś tak życie,
cieszyłaś się nim.
Aż do czasu gdy spadł na Ciebie
ogromny ciężar,
nie wiem, czy problem?
Przestałas ufać mi.
Tak sądze przynajmniej,
bo swych tajemnic nie powierzasz już mi.
Odkryłaś ukojenie.
Czuję się winna!
To ja zachwalałam!
a ty ufałaś mi.
Bawisz się nią,
niby od niechenia,
niby by zwalczyć swe problemy,
by odpędzić złe dni.
A ona się cieszy, że
może i kochać i ranić,
żyletka po prostu już taka jest.
Kochana, przestań!
Przystań na chwilę,
i się zastanów, kto jest ważniejszy:
żyletka czy ja?
~Teraz chcę dać Ci przykład, dla Ciebie odłożyłam żyletkę, błagam... ty też to zrób.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.