Chwila Alkoholika
Kolejny kufel czyszczony bez emocji,
spojrzeniem przenika wszystko.
Niby przypadkiem jego wzrok ...
przebija mnie na wskroś.
Zamawiam kolejną tequile,
bez skrzywienia przegryzam cytryną.
Która to już?
Nie pamiętam ,nie chce pamiętać.
Zmroczona tequilą rozglądam się dalej.
Przyciemniona sala tytoniowym dymem ,
przynajmniej ludzkich smutków nie widać.
Jakiś cień w rogu pochylony nad
szklanką,
pije do lusterka udając ...
że to jego najlepszy kumpel.
Wytworna dama w drugim końcu sali,
pije co chwilę zasłaniając kieliszek....
ukrywając prawdę przed samą sobą.
Na samym środku siedzi alkoholik...
on pije patrząc mi prosto w oczy śmiało.
A ja już mam dość...wychodzę.
Komentarze (1)
Droga ku zatraceniu. Technicznie wiersz mizerny.