Chwila świadomości
Słowa, jak kwiaty, przynosisz mi czasem
Świeże i oczekiwane.
Odpowiednie i dobrze dobrane
Słowa barwne
Zaklęciem wyuczonym przywołujesz mój
uśmiech
Gdy powtarzasz zdania mi znane
Szepty lekkie i przemyślane
Słowa marne
Zapominam zapamiętać,
Zakończenie jest stałe
Harmonogram króluje nad duszami
SŁowa barwne omamiają
A nazajutrz śmierć ponoszą
Gdy spływają bladym nurtem
Wraz ze łzami
Słowa, jak kwiaty
Przynosisz mi je czasem
Niezmienne i przereklamowane
A gdy masz to, czego chciałeś
Wycofujesz się na chwilę
Tak mi wstyd
Tak mi wstyd za każdym razem
Myśli nie są zdradzieckie
Są niczemu nie winne
To uczucia kochają głupotę
Od rozumu zawsze stronią
Sercu pamięć odbierają
Palą zmysły sztucznym ogniem
I znikają...
Aż ożywisz je kolejnym marności
bukietem.
Komentarze (2)
Bolesne życie peelki, tym bardziej, że świadoma
takiego życia godnego ubolewania.
to takie smutne gdy miłość nie idzie w parze z
wzajemnością wiersz cudowny zapisany obojętnością pod
którą kryją się skłębione uczucia żalu i smutku gdy
ktoś chce tylko brać a w zamian pozostawia marne
bukiety które zbyt szybko więdną podobnie jak uczucia
niepielęgnowane odpowiednio