* (Chyba wróciłam z dalekiej...
Chyba wróciłam z dalekiej podróży
blada i
czarna – w środku
wydałam na świat kocięta
bladą ręką mierzwię ich czarną sierść
wiją się jak poparzone albo zmrożone
to nie moje kocięta
to nie moja ręka,
rozczapierzone kości trupa
koń, na którym przybyłam
jest nieosiodłany
musiałam oszaleć, albo
bardzo się przestraszyć
skoro zrobiłam to w takim pośpiechu
autor




Marta Surowiecka




Dodano: 2018-11-19 18:00:55
Ten wiersz przeczytano 700 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
ciekawie. pozdrawiam
Jak opowiedziany sen :) Ciekawy. Ważne, jakiego koloru
był koń? Czarny kot - nic dobrego, a głaskanie kotów,
to niewdzięczność ze strony najbliższego otoczenia.
Aż zajrzałam do sennika :)
Pozdrawiam :)
Nieosiodłany koń.. wolny, przywrócił wolność?
daje do myslenia!
masz wyobraźnię. Twoja estetyka składa się z
codziennych rekwizytów, którymi budujesz emocjonalnie
przejmujący przyciemniany obraz. Jeśli możnaprosić,
napisz co polecasz z nieswoich rzeczy do czytania.
Przeszyło mnie dreszczem, szczególny wiersz...
Pozdrawiam ciepło:-)
Przed chwilą czytałam o kotach u Czarka. Totalnie
różne wiersze, trudno mi się tak przestawić.
Przestawianie jest trudne, całkiem możliwe, że
niemożliwe. A jak się obudzić, chciało by się -
obudzić. Pozdrawiam.
Zatrzymałaś wierszem na dłużej. Trudny powrót, ale
najważniejsze, że peelka wróciła.
mocny i mroczny
Szybko wróciła z dalekiej podróży, a więc spieszyła do
czegoś dobrego a może tylko mniej strasznego...
Pozdrawiam Marto :*)
☀
Smutny... robi niebywałe wrażenie; pozdrawiam
serdecznie.
niewykluczone, że kocięta zagryzły konia. :)
Nutka nadziei w pełni dramatyzmu
:)
Mocne pozdrawiam
ważne jest nie upadać i iść do ...