Ciało
Była raz sobie pewna kobieta
Co chciała żyć w miłości,szczerości
Co chciała dawać siebie
Lecz zapomniała ,że na tym świecie
Mało jest takich wartości.
Żyła,płakała i nie wiedziała
Że gdzieś daleko,czeka ją szczęście
U boku tego jedynego,ukochanego.
Czekała,wspominała,często milczała.
Piękna brunetka,zielone oczy.
Szczupła sylwetka,chodzący ideał.
Lecz to za mało,choć by się zdawało
Za mało by szczęście złapać w objęcie.
Jej włosy jak powiew wiatru
Jej usta jak żar namiętności
Jej dłonie zawsze otwarte
Jej serce rozpalone do granic
możliwości.
A dusza smutkiem wypełniona
Momentami zatracona
Myśli krążą jej po głowie
Ona nie wie co ma zmienić w sobie.
Dotykiem zaczarować człowieka
Napełnić czar goryczy miłością
Rozpalić usta namiętnością
A potem odjechać daleko przed siebie.
Zapomnieć,zatańczyć się w siódmym
niebie
Odlecieć wysoko i nic już nie czuć
Jedynie błogość, lekkość,miłe
wspomnienie.
Dusza chce i pragnie unieść się do
ciebie.
Nagle cisza zapadła, nikogo nie było.
Słońce zaszło ,za chmurą się skryło.
Księżyc powitał uśmiechem radosnym
Wiatr otulił jej blade ciało.
To ciało w ciszy samotnie konało.
Komentarze (1)
Brak ukochanego w chwili, ktora zycie uchodzi, smutne