ciałokształt
nie pamiętam,
kiedy zostałeś moją drugą skórą,
każdego dnia rozwijaną
na przedramionach i udach jak kwiatowe
nuty. przeźroczysty kładłeś się
na miękkich liniach bioder
niczym niewidzialna sukienka
dopasowana do granic nieprzyzwoitości.
zsuwałeś się powoli aż do stóp cicho,
udając, że cię nie ma.
czasami wpadałeś nagle
za dekolt wieczorową porą,
a wtedy zmierzch i świt przeżywaliśmy
w jednym mrugnięciu.
teraz noc przetyka nam srebrem włosy
i wreszcie dostrzegam twoje lśnienie.
Komentarze (28)
Pięknie, poetycko o miłości, pozdrawiam ciepło i ślę
serdeczności.
Niesztampowy Wiersz.
Pięknie piszesz, ajw :)
Zatem - za całokształt +++++++++++++++++++++=
Nietuzinkowy wiersz. /+/
"Cialoksztalt" w najlepszym wydaniu!
Pozdrawiam serdecznie. :)
Cudny. Z przyjemnością wielką czytałam.Pozdrawiam.
Oryginalnie o doznawaniu atrybucji miłości.
Zaciekawiająca, dobra liryka. Pozdrawiam ciepło.
Lśniąca Poezja.
Poezja.
Tytuł jest przewrotny. To "Ciałokształt", a nie
"Całokształt". A co do lśnienia to jak ze złotem -
czasem trzeba często pocierać, by zaczęło lśnić ;)
Tak...mnie lśnienie jak najbardziej pasuje, bo tu
chodzi o całokształt po latach widzimy obok siebie
prawdziwy skarb...a skarby lśnią...Piękny wiersz, nie
wiem jakim cudem go ominęłam :) Pozdrawiam ciepło ajw
:)
Wiersz jest górnopółkowy. Wczytuję się w puentę i
jakoś nie świeci mi to lśnienie. Bardzo na tak to
nocne przetykanie srebrem włosów, a potem już
nie wiem skąd to lśnienie.
:):):)
Śliczny rozwój związku :)
Pozdrawiam
fajne skojarzenia
to jest szczecie tak sie dopasować. :-))
Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie wiersza :)