Ciche dni
Wrzasków było co niemiara,
po nich przyszły ciche dni.
Pies pod siebie zwinął ogon
a kot schronił się i śpi.
Żeby chociaż było o co?
Zapodziałem jedną z dób.
W pubie z kumplem się zaczęło
toastami: "No to siup!"
Rano imię pomyliła,
jak tu wierzyć swej małżonce,
choć nazywam się Polikarp,
ona do mnie: "Ty Alfonsie".
autor
Galezariusz
Dodano: 2011-02-15 00:01:00
Ten wiersz przeczytano 1368 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
hehehe , a to się uśmiałam :)
Nabroiło się to i zaplata odpowiednia, niech peel się
cieszy, że tylko tak przebierzmowany, że miotły nie
chwyciła jak pol-kota nie pogoniła.
Bo my kobietki już jesteśmy takie zazdrosne i pewne
rzeczy nas denerwują :) Pozdrawiam serdecznie!
:)))) ekstra - bo zabawnie i już.
Bardzo mi się podoba :) Dawka poczucia humoru w ten
ponury dzień przyda się każdemu :) +
Biedactwo się zapodziało...to i za swoje dostało :)))
takie żartobliwe wiersze zawsze poprawiają mi nastrój,
fajnie i z dowcipem...pozdrawiam
nie wiadomo co lepsze burza czy milczenie...fajny
wiersz
No, no, ja tam ją rozumiem, solidarność kobieca, hehe,
świetnie:):):)
Duzy + za poczucie humoru :)
Oj , klasa, klasa. Najlepsza dziś satyra na beju.
Uśmiałem się co niemiara.
Swietnie Galezariuszu!Choc nie pochwalam
calodobowego lazenia po knajpach.!+++
Rozbawiles mnie...:))))
Świetny - po burzy zawsze jest cisza.
Roześmiałam się w głos, dowcip przedni :)