Cichy świadek sennych wyobrażeń
… na butelce załamuje się obskurne światło
żarówki… ― obserwują mnie istoty ukryte w
słojach czasu…
Na fornirze drzwi skrzypiącej szafy ―
odkształcają się dwoiste cienie…
Ćma uderza o lampę…
Stojące
lustro ―
paruje
― od krzyku…
To tu, to tam ― wyglądają jakieś niepojęte
zwidy, jakieś widma ― obojętnych za życia
ludzi…
… wodzą za mną wzrokiem, gdziekolwiek
stanę, gdziekolwiek siądę z ciężkim
westchnieniem…
Idą powietrzem ― powoli ― w brzęczącym
kondukcie
zapomnianych obrazów w kolorze sepii…
Lecz, zanim nikną na wieczność, przystają,
co chwila, jakby wspominając (w pochyleniu)
― swoje dawne
dzieje…
I przybywają nowe, wciąż nowe…
…
Kurz pokrył książki…
… wyszczerbione szklanki
z nalotem pleśni, talerze…
Nasłuchuję
szeptów ―
sennych
― wyobrażeń…
… rozkołysanych, uporczywych… drwiących…
Wszędzie wokół ―
szurania krzeseł…
… stukania obcasów…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-09-02)
https://www.youtube.com/watch?v=HU6OnWhyBL0
Komentarze (1)
nawiedzony dom (lub poeta)