Cienie
Mój cień wziął Twój za rękę
mocno przytulił i pocałował
skinieniem głowy pokazał tęcze
ubrał swe myśli w przepiękne słowa
Mój cień wraz z Twoim cieniem
poszedł do kina i na kolację
i było cieniom tak jakoś cieniej
gdy obok siebie trwały uparcie
A myśmy stali jak obcy ludzie
w szczęścia się spojrzeć bojąc oczy
strach nas rozdzielił wysokim murem
ceglaną ścianą szarych przezroczy
I w pewnym momencie
już nie wiedziałem
kto czyim cieniem stał się
kto w czyim cieniu
kto rzuca cieniem-
miłosne harce.
Komentarze (4)
Ładnie i z pomysłem. Pozdrawiam ciepło :)
bardzo mi się podoba:)
Widać że stali się jednym cieniem:)))
Dedykacja dolna bardzo mi się podoba.. ;)
co do tego czy wiersz jest rymowany, oponowałabym, ale
ma swój rytm piękny ;)