W cieniu kamienia...
Kocham bliskość zapach starych murów
ich spokój i lekką nieobecność
lubię czasem schować się w cieniu
zielonego mchu pokruszonego kamienia...
Patrzeć jak światło chciałoby wygrać
z ich zimnem i subtelnym mrokiem
ale one są niewzruszone mało gościnne
sennie pogrążone w minionych wiekach...
Pełne cichego uroku i naturalnego piękna
dostojnie ciężkie i delikatne zarazem
prawie szeptem nucą wspomnienia
gdy wiatr przypadkiem w nich zawita...
Komentarze (2)
Wiersz ma coś w sobie z mroczności i tajemniczości.Te
zimne mury napawają dreszczem. Tematyka nawiązuje do
przeszłości, do zadumy nad przemijaniem. Przyznaję,że
interesująco został uchwycony moment przemijalności .
Szczególnym atutem jest motyw nikłego światła
próbującego przebić się przez mroczne, kruche
mury...Mury nucące wspomnienia- niebanalna
personifikacja.
w Twoim wiersz pojawia sie nutka samotności a
jednoczesne tematyke podajesz przyjażń...być może Ty
darzysz przyjażnią kamienie a być może nie...ale
wiersz bardzo mi sie podoba ...=) plusik.